Całkiem niedawno wraz z moim małżonkiem postanowiliśmy, że w swoim własnym tempie będziemy zdobywać Wielką Koronę Beskidów. Poniżej zebrałam, podstawowe informacje, które mam nadzieję, przydadzą się początkującym górołzakom, jeśli chodzi o zdobywanie szczytów do odznaki WKB.
Co to jest Wielka Korona Beskidów?
Wielka Korona Beskidów, inaczej WKB, to nic innego jak odznaka krajoznawczo-turystyczna Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (PTT) za zdobycie najwyższych szczytów w Beskidach polskich, czeskich, słowackich i ukraińskich. Niech Cię nie zmyli inna odznaka o podobnej nazwie (Mała Korona Beskidów), która jest przyznawana przez Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze (PTTK) za zdobycie najwyższych szczytów w Beskidzie Małym, Śląskim i Żywieckim.
WKB podzielona jest na dwa stopnie, a pierwszy stopień na cztery części. Do pierwszego stopnia zaliczana jest: Korona Beskidów Polskich, Korona Beskidów Czeskich, Korona Beskidów Słowackich i Korona Beskidów Ukraińskich. Po skompletowaniu wszystkich szczytów z poszczególnych koron, również otrzymujemy odznaki. Te cztery odznaki są nam potrzebne po to, żeby prześliznąć się na drugi stopień gdzie otrzymamy odznakę właściwą – WKB
O jakich szczytach mowa?
Poniżej lista szczytów do WKB, która została sporządzona przez PTT, zachęcam do zapoznania się z pełnym regulaminem odznaki na ich stronie.
„Korona Beskidów Polskich” – 9 szczytów
- Lubomir (Beskid Makowski) – 903 m n.p.m.
- Czupel (Beskid Mały) – 933 m n.p.m.
- Lackowa (Beskid Niski) – 997 m n.p.m.
- Mogielica (Beskid Wyspowy) – 1171 m n.p.m.
- Skrzyczne (Beskid Śląski) – 1257 m n.p.m.
- Radziejowa (Beskid Sądecki) – 1262 m n.p.m.
- Turbacz (Gorce) – 1310 m n.p.m.
- Tarnica (Bieszczady) – 1346 m n.p.m.
- Babia Góra (Beskid Żywiecki) – 1725 m n.p.m.
„Korona Beskidów Czeskich” – 6 szczytów
- Bobek (Beskidy Śląsko-Morawskie, Klokočovská hornatina) – 871 m n.p.m.
- Wielki Jawornik (Beskidy Śląsko-Morawskie, Verkovicke vrchy) – 918 m n.p.m.
- Wielki Połom (Beskidy Śląsko-Morawskie, Zadni hory) – 1067 m n.p.m.
- Ropica (Beskidy Śląsko-Morawskie, Ropicka rozsocha) – 1083 m n.p.m.
- Smrek (Beskidy Śląsko-Morawskie, Radhostsky hrbet) – 1276 m n.p.m.
- Łysa Góra (Beskidy Śląsko-Morawskie, Lysohorska rozsocha) – 1323 m n.p.m.
„Korona Beskidów Słowackich” – 9 szczytów
- Smilniansky vrch (Pogórze Ondawskie) – 749 m n.p.m.
- Busov (Beskid Niski) – 1002 m n.p.m.
- Eliasovka (Ľubovnianska vrchovina) – 1023 m n.p.m.
- Pupov (Góry Kisuckie) – 1096 m n.p.m.
- Minčol (Góry Czerchowskie) – 1157 m n.p.m.
- Kremenaros (Góry Bukowskie) – 1221 m n.p.m.
- Wielka Racza (Beskidy Kysuckie) – 1236 m n.p.m.
- Minčol (Magura Orawska) – 1394 m n.p.m.
- Babia Góra (Beskidy Orawskie) – 1725 m n.p.m.
„Korona Beskidów Ukraińskich” – 11 szczytów
- Ciuchowy Dział (Beskidy Brzeżne) – 942 m n.p.m.
- Magura Łomniańska (Góry Sanocko -Turczańskie) – 1024 m n.p.m.
- Pikuj (Bieszczady Wschodnie) – 1405 m n.p.m.
- Riwna (Połonina Równa) – 1482 m n.p.m.
- Rotyło (Góry Pokucko-Bukowińskie) – 1483 m n.p.m.
- Syhłański (Połonina Krasna) – 1563 m n.p.m.
- Baba Ludowa (Połoniny Hryniawskie) – 1590 m n.p.m.
- Stij (Połonina Borżawa) – 1677 m n.p.m.
- Sywula (Gorgany) – 1836 m n.p.m.
- Bliźnica (Świdowiec) – 1883 m n.p.m.
- Howerla (Czarnohora) – 2061 m n.p.m. 1
Dlaczego?
Zapewne jak tysiące innych miłośników pieszych/górskich wędrówek powtórzę się i powiem, że lubię wyzwania. I tak właśnie jest. Przez kilka lat pobytu za granicą nie miałam zbyt wielu okazji do tego by wspinać się w górach (choć Cotswold Way nadal na mnie czeka), więc postanowiłam to nadrobić. Powiem krótko – Beskidy mam pod nosem, to żal nie korzystać. A jeszcze fajniej kiedy jest taka inicjatywa, której uzupełnieniem są właśnie te odznaki.
Niejedna osoba pewnie pomyśli, że odznaki są dla harcerzy, więc po co mi to? Wiesz, harcerzem jest się na całe życie, a że niegdyś byłam nawet drużynową, to zostało mi to we krwi, hahha. A tak na serio, to jest to fajna pamiątka, która zostanie dla potomnych. Mam nadzieję zasypywać ich opowieściami z górskich (i nie tylko) szlaków, więc to będzie niezły dowód. Też im już współczujesz? 😉 Poza tym, nie jest to tylko moje wyzwanie, ale mojego męża i moje postanowienie. Fajnie jest razem do czegoś dążyć, motywować się i wspierać wzajemnie.
Jak zorganizować?
Dla mnie wydaje się to oczywiste, ale myślę, że warto wspomnieć, że trasę najlepiej planować jeszcze z domu. No chyba, że jesteś wprawną górołazką i świetnie znasz te tereny, to możesz wyskoczyć na spontana. Zakładam jednak, że skoro czytasz ten tekst, to wolisz przygotować się wcześniej.
Jest na to kilka sposobów:
Można zaplanować trasę jako dłuższą wędrówkę lub wpleść pomiędzy inne obowiązki i zaplanować jako osobne wyprawy na poszczególne szczyty. My wybraliśmy tą drugą opcję, z planem na weekendowe wypady.
Jeśli dobrze orientujesz się w terenie i chcesz przygotować się do wędrówki tradycyjną metodą, to polecam zakupienie mapy turystycznej terenu, który chcesz odwiedzić i planować trasę z mapą i kompasem. Na pewno świetna zabawa. Mimo, że dobrze wspominam wyjazdy organizowane w ten właśnie sposób, to jednak obecnie wolę planować trasy z pomocą zdobyczy techniki.
Przy planowaniu trasy na Czupel, jeszcze w domu, korzystałam ze stronki mapa-turystyczna.pl, która pozwala na dość dokładne zaplanowanie tras górskich wybranym szlakiem. Znajdziesz tam oznaczone wszystkie szlaki na danym terenie oraz atrakcje turystyczne okolicy. Dzięki możliwości oznaczania poszczególnych punktów poznamy nie tylko odległość, ale również przewidywany czas przejścia. Fajnym uzupełnienie jak i zachętą, są zamieszczone tam przez użytkowników zdjęcia z trasy oraz możliwość dzielenia się trasą poprzez e-mail i FB . Mapę można ściągnąć również jako aplikację na telefon. Powiem szczerze, że ani aplikacji ani stronki nie poznałam jeszcze na tyle dobrze by móc oceniać. Zapewne ma jeszcze więcej atutów niż te, o których wspomniałam. Definitywnie jest to narzędzie do bliższego poznania w kontekście wycieczek w góry.
Na trasie korzystaliśmy jednak ze sprawdzonej już na Kubie aplikacji maps.me. Jest to o tyle fajna sprawa, że nie wymaga ona połączenia z internetem, a jedynie z GPS po to, żeby podać nam dokładne położenie. Zarówno na Kubie, jak i tutaj mapa ta nas nie zawiodła i dotarliśmy gdzie chcieliśmy i jak chcieliśmy.
Tutaj sprawa była o tyle prostsza, że szlaki były bardzo dobrze oznakowane i ciężko było się zgubić nawet bez mapy, jeśli tylko wiedzieliśmy jakim szlakiem mamy iść.
Na co zwrócić szczególną uwagę przed wyjściem?
Nie będzie to żadnym odkryciem jeśli powiem, że na prognozę pogody i odpowiednią odzież i obuwie. Nie od dziś wiadomo, że pogoda w górach może być zmienna i jest nieco inaczej odczuwalna niż w dolinach. Takie wahania są nieco mniej odczuwalne w Beskidach, mimo wszystko ja i tak wolę być przygotowana na deszcz, nawet jeśli świeci słońce przed wejściem. Peleryna nie waży wiele, a może okazać się przydatna. Podobnie jest z prognozami. Raczej nie zdecydowałabym się na wyjście w góry (nawet niewysokie) jeśli są szanse na burze. Moje podejście może się zmieni wraz ze zdobytym doświadczeniem, ale na razie wolę nie ryzykować. Jakoś nie uśmiech mi się uciekanie przed burzą będąc na szczycie nie zalesionej góry.
Wspominając o odzieży, chciałam napisać, że na każde wędrowanie, czy to po górach, czy dolinach, warto zaopatrzyć się w odzież termoaktywną. Tzn. taką, która oddycha i która sprawia, że podczas upałów nie wyglądamy jak spocone ś… eee, no wiesz co ma na myśli. Tak w ogóle, to myślę, że przyda się na każdego rodzaju aktywność. Fajnym patentem są również spodnie z odpinanymi nogawkami, zaopatrzone w kilka kieszonek w rożnych miejscach – dla mnie bomba!
Bez odzieży termoaktywnej jeszcze dasz radę przejść szlak, natomiast bez dobrych butów trekingowych będzie ciężko. Nie polecam zwykłych butów sportowych, szczególnie tych o miękkiej podeszwie, bo odczujesz każdą nierówność i każdy wystający kamień. A przy tym o kontuzję, a nawet wypadek, nie trudno. No i oczywiście nakrycie głowy. Szczególnie ważne kiedy świeci mocne słońce lub wieje porywisty wiatr. Jasna sprawa, że szczegóły stroju dopasowujemy do pory roku i warunków panujących w odwiedzanym miejscu. Pamiętaj o prowiancie, wodzie oraz czekoladzie!
A na szlaku?
Będąc tak przygotowanym nie pozostaje nam nic innego jak cieszyć się trasą i towarzystwem.
Ktoś wspominał o kleszczach? No tak, taki „pasażer na gapę” nigdy nie jest mile widziany…. Eksperci piszą, że najważniejsze jest ubranie – czyli długie nogawki, długi rękaw i pełne buty oraz czapka. Mówią, że skuteczne są również środki na owady zawierające DEET. Szczerze? Nie wiem jaka metoda jest skuteczna by się przed nimi uchronić. Jak dotąd, dzięki Bogu, żaden niechciany gość mnie nie użarł (a przynajmniej o tym nie wiem) i mam nadzieję, że tak pozostanie. Za to komary i inne owady ode mnie nie stronią.
Podsumowanie:
Mam nadzieję, że powyższe informacje chociaż trochę, ułatwią Ci przygotowania do zdobywania Korony Beskidów. Jest jeszcze coś, o czym powinnam wspomnieć? Ile szczytów udało Ci się już zdobyć? A może dopiero, tak jak my, zaczynasz?
Jeśli spodobała Ci się ten tekst lub okazał się przydatny, świetnie! Będzie mi niezmiernie miło jeśli zostawisz swój komentarz lub/i podzielisz się nim ze znajomymi, którym również może się przydać. Ale wiesz, nic na siłę 🙂 Tak czy inaczej, trzymam kciuki za Twoje wyprawy!
Jeśli chcesz wiedzieć jak nam idzie, zapraszam do zapisania się do newslettera, gdzie od czasu do czasu dam Ci znać co u mnie słychać. Szanuję swoich czytelników i ich zaufanie. Nie martw się, nie sprzedam Twojego adresu – masz to jak w banku!