Szyndzielnia, to wizytówka Bielska-Białej i jest nią nie bez powodu. Na szczyt leżący w obrębie administracyjnym miasta, można dostać się wieloma szlakami, z różnych miejsc w mieście i każda trasa będzie nieco inna. Nawet jeśli biegnie równolegle, tylko na rożnych wysokościach. Ale nie trzeba trawersować szlaków żeby się tam dostać, można wybrać kolejkę gondolową, która od okrągłych 70 lat wozi turystów na ten popularny szczyt.
Jednak Szyndzielnia to nie tylko popularne miejsce trekkingowe. To również miejsce spotkań, imprez górskich i…początek/koniec trasy The Loop, czyli Wielkiej Pętli Beskidzkiej.
Wielka Pętla Beskidzka, to szlak długodystansowy, który biegnie przez najpiękniejsze tereny Beskidu Śląskiego, Beskidu Żywieckiego i Beskidu Małego. Czyli wszystko to, co w okolicy Bielska-Białej i Żywca najpiękniejsze. Szlak inaugurowano w maju 2023, podczas Festiwalu 9 Sił, którego jedna ze scen była właśnie tutaj – na Szyndzielni.
Wędrując szlakami, szczególnie szlakiem czerwonym, na pewno spotkasz się z rowerzystami szusującymi po zboczach. Tak, jak i na Górze Żar, tak i na stokach Szyndzielni i Klimczoka, znajdują się rowerowe trasy Enduro, o różnych poziomach trudności. Dlatego rowerzystów spotkasz zarówno na trasie, jak i w kolejce.
O roli Szyndzielni w życiu miasta i mieszkańców, można by jeszcze pisać wiele, ale bez wizyty terenowej, słowa będą mieć niewielkie znaczenie.
Przejdźmy zatem do opisu tras, a jest w czym wybierać!
W ubiegłym roku postawiłam sobie za cel dobrze poznać szlaki Beskidu Śląskiego, a szczególnie jego północnej i wschodniej części. Dlatego też w paśmie Szyndzielni i Klimczoka byłam wielokrotnie, o rożnych porach roku i różnymi trasami. Każda z nich jest inna i na swój sposób urzekająca. Dopiero jednak w tym roku znalazłam tą, która kumuluje to, co w tych okolicach, moim zdaniem, jest najpiękniejszego.
Zacznijmy jednak od nieco bardziej przyziemnych rzeczy: transportu i parkingu.
Szyndzielnia: transport publiczny
Jeśli w drodze na i z Szyndzielni, chcesz się poruszać komunikacją publiczną, to masz do wyboru kilka opcji, w zależności od tego, skąd chcesz ruszać lub gdzie chcesz kończyć, no i czy chcesz również odwiedzić Klimczok.
Najpopularniejszą z nich, to początek w okolicach dolnej stacji kolejki. Dojedziesz tam MZK z centrum Bielska-Białej (przystanek na ul. Warszawskiej, tuż obok dolnej płyty Dworca Autobusowego), linią nr 8. Wysiadasz na ostatnim przystanku: Szyndzielnia lub przystanek wcześniej: Armii Krajowej, Karbowa.
Jeśli chcesz zacząć w Cygańskim Lesie, wybierz MZK linię nr 1. Przystanek do wsiadania znajduje się w okolicach Dworca Autobusowego na ul. Piastowskiej. Przystanek końcowy to ostatni przystanek – Cygański Las.
Możesz też zacząć przy dolnej stacji kolejki, a skończyć w Cygańskim Lesie lub na odwrót. Cały czas będziesz się poruszała w granicach miasta.
Trasa, którą chcę Ci zaproponować zaczyna się od dolnej stacji kolejki i kończy w Bystrej. Z Bystrej możesz wrócić albo MZK linia nr 57 lub Komunikacją Beskidzką, linia nr 120.
Szyndzielnia: parkingi
Jeśli chcesz zaparkować w pobliżu wejścia na szlak, bądź przygotowana na to, że w słoneczny weekend może być z tym problem. Dlatego warto przyjechać wcześnie rano.
Możesz zaparkować na płatnym parkingu, tuż przy zjeździe z ronda na ul. Karbową lub na dużo mniejszym parkingu, kawałek dalej, na tej samej ulicy, po prawej stronie (darmowy).
Możesz również zaparkować trochę wcześniej, na parkingu przy ul. Armii Krajowej (płatny).
Powiem tak: słyszałam różne historie, jeśli chodzi o parkowanie w tych okolicach, niektóre bardzo stresujące. Jeśli więc nie musisz jechać samochodem, to nie jedź. MZK dowiezie Cię dokładnie w te same miejsca, a będziesz mieć spokojniejszą głowę. No i opcję zakończenia trekkingu w innym miejscu.
Jeśli z jakiegoś powodu musisz korzystać z samochodu, żeby dostać się do centrum Bielska-Białej, proponuję zostawić samochód na parkingu obok Dworca PKP i na punkt startowy podjechać MZK. Wrócisz również w to samo miejsce.
Proponowana trasa
Bielsko-Biała – Dębowiec – Przełęcz Dylówki – Szyndzielnia – Klimczok – Magura – Bystra
Odcinek: Bielsko-Biała – Dębowiec
Wycieczkę zaczniemy od ostatniego przystanku autobusowego linii MZK nr 8, w pobliżu którego znajduje się pomnik kolejki gondolowej. Tak, tej kolejki, która nieprzerwanie od 70 lat służy turystom pragnącym odwiedzić Szyndzielnię. Pomnik całkiem niedawno odnowiono i znów, w pełnej krasie, cieszy oczy i serca piechurów.
Alternatywnie, możesz zacząć przystanek wcześnie, tuż przy rondzie i cały czas podążać za szlakiem czerwonym, aż do skrzyżowania ze szlakiem zielonym na Dębowcu. Możesz również cały czas iść szlakiem czerwonym, ale nie jest on tak widokowy jak szlak zielony.
Idąc dalej, rzut beretem od pomnika, po prawej stronie, znajdziesz wejście na szlak zielony.
Jest to szlak, którym będziemy podążać przez Dębowiec, aż do Przełęczy Dylówki. Na tym odcinku jest on dużo rzadziej odwiedzany, co widać po zaroślach w niektórych miejscach. Moim zdaniem jest on dużo ciekawszy, niż szlak czerwony, który ze względu na jego szerokość, nazywam autostradą.
Początkowo szlak zielony pnie się mocno w górę, żeby dość szybko zaprowadzić nas do skrzyżowania na Dębowcu. Miniemy miejsce na ognisko, a gdybyśmy odbiły w prawo, kilka kroków dalej ukarze nam się schronisko, a właściwie gospoda górska, widok na miasto i wyciąg narciarski. Warto zajrzeć, zwłaszcza, że nie będziemy tędy wracać.
Odcinek: Dębowiec – Przełęcz Dylówki
Ten fragment będzie dużo dłuższy. Tutaj początkowo szlak również wspina się mocno pod górę, pośród cichego lasu, by za chwilę wprowadzić nas na wąską ścieżkę biegnącą równolegle do szlaku czerwonego, który zobaczymy nieco niżej. To mój ulubiony odcinek! Nie tylko dlatego, że daje mi szansę na oswojenie się z lękiem wysokości (wąskie i strome zbocza czasem przyprawiają mnie o zawrót głowy), ale przede wszystkim dlatego, że jest bardzo widokowy. A przynajmniej póki rosnące tam młode drzewa tego widoku nie zasłaniają.
Jeśli dobrze się przyjrzysz, to gdzieś po drodze, zarówno wcześniej, jak i teraz, będziesz miała kilkukrotną szansą na dostrzeżenie górnej stacji kolejki linowej na Szyndzielni.
Jeśli będziesz mieć jeszcze więcej szczęścia, to być może odnajdziesz zabytkowy nagrobek upamiętniający leśniczego Stecklę. Nie oznacza to jednak, że Adreas Steckla został w tym miejscu pochowany, nie. Jest to miejsce, w którym w 1890 roku, książęcy gajowy, zginął na służbie, zastrzelony przez kłusownika. Kamień ma mieć oryginalne napisy, ale czy nie pochłonął ich ząb czasu, tego nie wiem, bo kamienia jak do tej pory nie odnalazłam. Może Ty będziesz miała więcej szczęścia.
Ten fragment szlaku momentami może wymagać przedzierania się przez zarośla, ale tylko dlatego, że młode drzewa biorą górę nad szlakiem, którym mało kto chodzi. Mimo tego, jest on nadal doskonale widoczny i właściwie nie ma innej drogi, więc na pewno się nie zgubisz.
Jak już uda się nam pokonać zarośla, naszym oczom wyłoni się Przełęcz Dylówki. Poznasz po tabliczce i skrzyżowaniu. Tutaj mamy wybór: możemy pójść dalej zielonym szlakiem lub zejść na szlak czerwony.
Od tego momentu szlak zielony pnie się mocno pod górę – bardziej niż na początku. Szlak czerwony jest nieco dłuższy, ale przez to łagodniejszy. Szlak zielony spotyka się z czerwonym w innych miejscach jeszcze, więc to kwestia indywidualnych preferencji.
Odcinek: Przełęcz Dylówki – Górna Stacja Kolejki
Moja propozycja to szlak czerwony. Nie tylko dlatego, że jest nieco łagodniejszy, ale po drodze znajdziesz również tablicę pamiątkową na cześć Jana Bierońskiego – ratownika GOPR, działacza PTTK, instruktora i sędziego narciarskiego, który w zginął w tym miejscu w 1981 r. Takie samo nazwisko pojawia się wśród jednych z gospodarzy schroniska/gospody na Dębowcu, która w tamtym czasie była w rękach PTTK. Myślę, że zbieżność czasowa, nazwisk i związek z PTTK nie jest przypadkowa i możemy mówić o tej samej osobie.
Gdzieś po drodze miniemy wspomniane już trasy Enduro i kolejkę gondolową.
Wspinając się dalej może zwrócisz uwagę na strome zbocza, a może skupisz swoją uwagę na lesie i szacie roślinnej. Tak czy inaczej, dojdziemy do skrzyżowania najpierw ze szlakiem żółtym, biegnącym od Wapienicy.
Alternatywnie, możesz tym szlakiem wracać. Zakończysz wtedy w Dolinie Wapienicy, gdzie znajdują się trasy spacerowe i ścieżki edukacyjne, a sam szlak wiedzie lasem liściastym i również nie jest zbyt popularny.
Wróćmy jednak na planowany odcinek.
Przez chwilę szlak żółty i czerwony będą biegły po tej samej trasie, by później spotkać się jeszcze ze szlakiem zielonym. Tutaj szlak czerwony odbija w prawo i mija górną stację kolejki, a szlak zielony i żółty biegną przez zaczarowany las.
No i my tutaj tym lasem pójdziemy. Dlaczego zaczarowany? Tutaj nieco zmienia się rodzaj zalesienia, pojawia się więcej drzew iglastych. Światło, które przez nie pada oraz pozostałe elementy flory i ich kolorystyka, sprawiają, że jest tutaj jakby…magicznie. Bardzo lubię ten krótki odcinek, który prowadzi nas aż pod sam budynek górnej stacji kolejki.
Na górze znajdziesz punkt gastronomiczny, ławeczkę beskidzką oraz inne miejsca odpoczynku. Przyznam szczerze, że wielokrotnie to miejsce po prostu mijałam i na posiłek zatrzymywałam się dopiero w schronisku, nieco wyżej. W tym roku odkryłam, że jedzeniu jakie tutaj serwują, a szczególnie zapiekanki, biją na głowę jedzenie w schronisku. Szczerze polecam!
Oprócz pysznego jedzenia znajdziesz tutaj wieżę widokową. Wieża ma 18m wysokości i rozpościera się z niej widok na okoliczne masywy Beskidu Małego, Śląskiego i Żywieckiego. Wstęp płatny 8zł (2022r.)
W starym budynku kolei znajdziesz również mini wystawę starych wagoników, a także miejsce do organizacji eventów. Na zewnętrznej ścianie zaś symbol The Loop – Wielkiej Pętli Beskidzkiej.
Odcinek: Górna Stacja Kolejki – Schronisko PTTK na Szyndzielni – Szyndzielnia – Klimczok
Ten szlak żółty kończy się przy stacji, a my dalej podążamy szlakiem zielonym. Na Polanie Kamienica, gdzie znajduje się również wyciąg narciarski, szlak zielony łączy się ponownie z czerwonym, a kawałek dalej z żółtym, biegnącym do Cygańskiego Lasu.
Rzut beretem od skrzyżowania mamy schronisko. Tutaj można zatrzymać się na nocleg i jedzenie. Tak jak wspominałam wcześniej, kuchnia tutaj nie powala, ale kawę mają całkiem dobrą, a i widoki również cieszą oczy i serducha. Warto zatrzymać się chociażby na zdjęcia. Jeśli warunki będą sprzyjać, może dojrzysz Baranią Górę, a na pewno Kotlinę Żywiecką i Jezioro Żywieckie.
Jeśli już nacieszyłaś się widokami, uzupełniłaś energię i odpoczęłaś, to możemy iść dalej.
Przed nami krótkie, choć nieco strome, podejście by dotrzeć na sam szczyt, a pójdziemy cały czas szlakiem żółto-czerwonym. Szlak jest tylko częściowo osłonięty, ale jeśli upał nie doskwiera, to idzie się całkiem przyjemnie.
Brawo! Dotarłaś na szczyt Szyndzielni!
Masz ochotę na więcej? Zapraszam dalej, na Klimczok – tam widoki są jeszcze piękniejsze niż pod schroniskiem, czy na szczycie Szyndzielni. Prawdę mówiąc, to to, co do tej pory widziałaś, to tylko kilka procent tego, co zobaczysz dalej.
Już odcinek pomiędzy Szyndzielnią, a Klimczokiem oferuje panoramy, które zachęcają do dalszej wędrówki. Z resztą, sprawdź sama.
Od Szyndzielni kierujemy się cały czas szlakiem żółto-czerwonym, a na skrzyżowaniu pod Klimczokiem, wybieramy szlak żółty. Szlak czerwony niestety mija sam szczyt, a uwierz mi, byłoby czego żałować.
Ten odcinek jest nieco pod górę i pewnie już zdążyłaś zauważyć, że na trasie sporo piachu. Skąd on się bierze w Beskidzie Śląskim? Odpowiedź znajdziesz w tej rolce:
Wyświetl ten post na Instagramie
Jeszcze trochę, jeszcze chwila, brawo! Jesteś na Klimczoku!
Mówiłam, że widoki tutaj to inna bajka, niż we wcześniejszych miejscach? Tutaj można siedzieć i po prostu patrzeć i chłonąć. Skrzyczne, Babia Góra, a na pierwszym planie Magura. Co Ty na to, jeśli Ci powiem, że dalsza trasa utrzyma ten trend?
Wiem, słodzę trochę, ale serio nie będziesz żałować.
Przejdźmy jednak do czynów.
Odcinek: Klimczok – Siodło pod Klimczokiem – Schronisko pod Klimczokiem – Magura
Fotki na wielkim tronie i pod tabliczką zrobione, więc możemy iść dalej. BTW czy wiesz, że zdobyłaś już dwa szczyty do Korony Beskidu Śląskiego, a za chwilę zdobędziesz i trzeci?
Którędy podążać? Mówiąc wprost – przed siebie – z górki, na pazurki. A tak serio, to szlakiem czarnym w dół. Będziemy się poruszać wzdłuż szlaku narciarskiego, więc nachylenie tutaj jest dość spore i trzeba uważać.
Pocieszy Cię może jednak to, że po lewej stronie szlaku, w zaroślach, tuż przy szczycie, znajdziesz bardzo interesujące miejsce – kolekcję kamieni ze różnych szczytów świata. Warto zajrzeć. Może dojrzysz takie szczyty, które znasz, a na pewno znajdą się takie, o których nigdy nie słyszałaś. Chyba, że jesteś większym górskim freakiem ode mnie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Zejście do skrzyżowania szlaków choć strome, to nie trwa długo. Na przełęczy mamy wiele różnych opcji. Osobiście sprawdzałam tylko dwie: zejście zielonym do Bystrej i zejście zielonym, a później żółtym do Cygańskiego Lasu. Na tej pierwszej trasie spotkasz źródliska Białki i Bystreki – rzek dopływowych rzeki Biała, która niegdyś była rzeką graniczną pomiędzy Małopolską, a królestwem austro-węgierskim, pomiędzy Bielskiem i Białą. Obie rzeki wypływają ze stoków Szyndzielni, ale może w Bystrej uda Ci się znaleźć miejsce, gdzie Białka i Bysterka się łączą, by jeszcze dalej przywitać się z Białą, która wypływa ze stoku Klimczoka. Druga trasa również mija te źródła, ale tam, gdzie zielony szlak odbija w dół, do Bystrej, szlak żółty jeszcze ciągnie się przez kilka kilometrów, by zaprowadzić Cię do Cygańskiego Lasu – dawnego bielskiego uzdrowiska.
Wyświetl ten post na Instagramie
To alternatywy, ale wróćmy na zaplanowany szlak.
Zielono-niebieski zaprowadzi nas wprost do schroniska, gdzie podają wyśmienite ciasto śliwkowe. Tylko jest ono z alkoholem, więc nie każdemu może zasmakować.
Jeśli złapałaś już oddech, wszamałaś ciasto i kawę i jesteś gotowa, to zapraszam dalej, na Magurę. Tutaj wybierzemy szlak żółto-czerwony. Zaraz po lewej stronie będziesz mogła zauważyć ruiny dawnej wieży obserwacyjnej.
Będziemy musiały się trochę po wspinać, ale widoki są tego warte. Szczyt Magury jest niepozorny i gdyby nie karta informacyjna, nawet byś nie wiedziała, że go mijasz i że należy do Korony Beskidu Śląskiego.
Odcinek: Magura – Lanckorona – Bystra
Przyznam szczerze, że o Koronie Beskidu Śląskiego i właściwie każdego innego beskidzkiego masywu, dowiedziałam się dopiero, kiedy zauważyłam kartę informacyjną na Magurze. Okazuje się, że kilka z nich już zdobyłam, nie wiedząc nawet o tym, że mogłabym ubiegać się o odznakę z tego tytułu. Ale wszystko przede mną. Przed Tobą również, jeśli się zdecydujesz.
Idąc tym szlakiem cały czas będziemy mogły podziwiać przepiękne panoramy, ze Skrzycznem na czele. Skrzyczne poznasz po 87-cio metrowej nadawczej wieży radiowo-telewizyjnej, górującej na horyzoncie, po naszej prawej.
Od Magury już praktycznie będziemy tylko schodziły, ale widoków całkiem z oczu nie stracimy.
Na skrzyżowaniu, gdzie szlak czerwony obija w lewo, a żółty biegnie dalej, do Mesznej, wybieramy szlak czerwony. Nim będziemy podążać aż do Bystrej.
A tuż za zakrętem, po naszej lewej stronie, lekko na wzgórku, pokażą się ruiny kąpieliska. Basen został wybudowany tuż przed II WŚ i służył gościom schroniska pod Klimczokiem. W późniejszym czasie, tuż obok kąpieliska, wybudowano konkurencyjne schronisko. Niestety zostało ono, podobnie jak i basen, zmiecione z powierzchni ziemi, przez armię radziecką, pod koniec wojny. Ruiny są jeszcze dość dobrze widoczne, więc nie powinnaś mieć problemu z ich identyfikacją. Schowane pośród górskich szczytów i szlaków, dają taki trochę creepy vibe, jeśli nie zna się całej historii. Jeśli jednak wyobrazić sobie jak to mogło wyglądać, to aż troszkę zazdroszczę budowniczym fantazji, a użytkownikom możliwości korzystania z takiego miejsca.
Końcowy odcinek szlaku jeszcze przez chwilę dostarcza widoków, by później schować się w lesie. Tam miniemy jeszcze jeden szczyt – Lanckorona. Poznasz go po drewnianym ołtarzu i ławkach, a także tablicach informacyjnych i szlako-wskazach. Tutaj szlak ten łączy się ze szlakiem żółtym, biegnącym od centrum Bystrej. Kawałek dalej przecina szlak niebieski i łączy się z czarnym.
Kiedy już dotrzemy do Lanckorony, to prawie tak, jakbyś już były na dole. Jeszcze tylko 1,5 km dzieli nas od przystanku autobusowego w Bystrej.
Dodatkowe informacje
Na dole trzeba zwrócić uwagę, że przystanek jest po drugiej stronie rzeki. Alternatywnie możesz się przespacerować parkiem wzdłuż ulicy Juliana Fałata, do centrum wsi.
Julian Fałat, to wybitny polski malarz, akwarelista i rektor ASP w Krakowie. Człowiek przełomu XIX i XX w., który tak pokochał beskidzkie pejzaże, że zamieszkał w Bystrej, do której właśnie dotarłyśmy. W jego dawnym domu utworzono muzeum ku pamięci artysty, tzw. Fałatówka.
W parku natomiast znajdziesz drewniane rzeźby, które nawiązują do jego twórczości.
A przy Gminnym Ośrodku Kultury ławeczkę ku jego pamięci.
Jeśli zdecydowałaś się na spacer po Bystrej, to żeby wrócić do Bielska-Białej, w centrum możesz wybrać MZK linia 57, odjeżdżająca z ul. Juliana Fałata. Możesz też skorzystać z Komunikacji Beskidzkiej, linia nr 120 – ta sama, która kursuje do Szczyrku. Ten autobus odjeżdża z przystanku na ul. Szczyrkowskiej.
Szlaki alternatywne na Szyndzielnię i Klimczok
Szlaki alternatywne bardziej szczegółowo opisałam w treści opisu rekomendowanej trasy, ale dobrze jest je sobie jeszcze z wizualizować.
Bielsko-Biała – Dębowiec – Górna Stacja Kolejki – Szyndzielnia – Klimczok – Siodło pod Klimczokiem – Bystra
Trasa, którą jest moją drugą ulubioną, to ta, z zejściem zielonym szlakiem do Bystrej. Odległość podobna do tej, którą tutaj opisywałam, a widokowo zupełnie inna. Zamiast szlaku czerwonego na początku, można również wybrać zielony, ten z opisu powyżej. Dystans wtedy będzie mniejszy, choć podejścia dość spore, za to widoki znacznie lepsze, niż na czerwonym.
Bielsko-Biała – Dębowiec – Górna Stacja Kolejki – Szyndzielnia – Klimczok – Siodło pod Klimczokiem – Przełęcz Kołowrót – Kozia Góra – Cygański Las
Kolejną propozycją, którą osobiście pokonywałam, jest również wspomniane już zejście do Cygańskiego Lasu. Proponuję również zahaczyć o Kozią Górę, czyli Stefankę. Z altanki w pobliżu punktu gastronomicznego można podziwiać widoki na pasmo Beskidu Małego i Śląskiego. Kozia Góra to również jeden z bardziej popularnych szczytów wśród małych wędrowców. Sugeruję powrót i zejście żółtym – jest nieco krótszy od zielonego. Oba są dość ciekawe. Żółty biegnie przez głąb lasu, później wzdłuż ścieżki edukacyjnej. Zielony natomiast biegnie bardziej obrzeżami lasu, mija zrekonstruowany tor saneczkowy i kilka punktów ze ścieżki edukacyjnej.
Bielsko-Biała – Dębowiec – Górna Stacja Kolejki – Szyndzielnia – Klimczok – Schronisko PTTK Szyndzielnia – Skrzyżowanie pod Szyndzielnią – Dolina Wapienicy
W tej propozycji trasa powrotna nieco się pokryje z trasą wyjściową. Możesz tutaj równie dobrze pominąć Klimczok i nawet samo wejście na szczyt Szyndzielni, jeśli Ci na nich nie zależy. Wtedy punktem zwrotnym będzie schronisko i nie będziesz musiała się zbyt dużo wracać, a Dolinę Wapienicy i tak warto odwiedzić. Tuż przy zejściu ze szlaku znajduje się Zapora Wodna im. Ignacego Mościckiego i punkt gastronomiczny. Niestety, jezioro jest zbiornikiem wody pitnej i nie można uprawiać tutaj sportów wodnych, czy rybackich, jedynie je podziwiać. Od tego punktu szlak biegnie praktycznie asfaltem, wzdłuż którego są punkty odpoczynku i ścieżka edukacyjna. Prawie na końcu znajduje się sporych rozmiarów parking oraz budki z lodami i Toi Toie. Na skrzyżowaniu obok parkingu skręć w lewo, tam znajdziesz przystanek autobusowy, skąd MZK linia nr 16 zabierze Cię do centrum Bielska-Białej.
Podsumowanie
Tak jak wspominałam na początku, opcji dotarcia na Szyndzielnię i Klimczok jest wiele. Można te szczyty zdobywać w tym samym czasie, można każdy osobno. Możesz kombinować z trasami do woli. Beskid Śląski ma to do siebie, że gęstość szlaków oraz schronisk jest tutaj dość duża, jeśli by nie powiedzieć największa ze wszystkim beskidzkich pasm. Wszystko zależy od tego, jaki jest Twój cel oraz kondycja.
Daj znać czy byłaś już w tych miejscach. Jeśli tak, którą trasę wybrałaś lub co planujesz. Jeśli masz jakieś pytania lub wątpliwości, jestem do dyspozycji.