Hrobacza Łąka to szczyt o wysokości 828 m.n.p.m. położony w Beskidzie Małym, który jest dość charakterystyczny. Charakterystyczny nie ze względu na ukształtowanie terenu, bo tym akurat się nie wyróżnia ani trochę. Ale charakterystyczny ze względu na świecący nocą Krzyż Milenijny górujący nad całą Kotliną Oświęcimską. Śmiem twierdzić, że każdy, kto mieszka, lub chociaż przebywał w okolicy, na pewno zwrócił uwagę na świecący punkt na szczycie góry. Ale może po kolei.
Na Hrobaczą Łąkę możesz pójść kilkoma trasami, z rożnych miejscowości. Jeśli zatrzymałaś się w Bielsku-Białej, to dotrzesz tam szlakiem czerwonym (fragment Małego Szlaku Beskidzkiego) ze Straconki (Bielsko-Biała). Tym samy szlakiem, przez Hrobaczą Łąkę, dotrzesz aż do Żarnówki Małej, w okolice Jeziora Czanieckiego i Jeziora Międzybrodzkiego – po drugiej stronie góry. Osobiście tej trasy jeszcze nie pokonywałam. Ale ze względu na to, że jest to fragment Małego Szlaku Beskidzkiego, jestem przekonana, że będzie to całkiem dobry wybór. Tym bardziej, że w pobliżu, nad przełomowym odcinkiem doliny rzeki Soły, znajduje się Rezerwat Przyrody Zasolnica, będący punktem Szlaku Przyrodniczego Województwa Śląskiego. Zwróć jednak uwagę, że szlak czerwony nie biegnie przez sam rezerwat, a jedynie w jego pobliżu. Żeby wejść do rezerwatu, musiałabyś zejść do Żarnówki Małej i wrócić do góry szlakiem niebieskim lub też, gdzieś na trasie, znaleźć ścieżkę łączącą oba szlaki, jeszcze przed wejściem do rezerwatu.
Wybierając zejście czerwonym szlakiem do Żarnówki Małej, pominiesz inne, ciekaw miejsca, które leżą u podnóża Hrobaczej Łąki – Kamieniołom oraz Wilczy Staw w Kozach. Kamieniołom w Kozach również należy do Szlaku Przyrodniczego Województwa Śląskiego. Wilczy Staw, a właściwie, Wilcze Stawy – bo są dwa, to schowane pośród drzew, tajemnicze zbiorniki wodne, do których nie prowadzi żaden oficjalny oznakowany szlak, ale każdy z łatwością może je znaleźć.
Jeśli chcesz odwiedzić wszystkie trzy punkty: Hrobaczą Łąkę, Kamieniołom i Wilczy Staw, trekking warto rozpocząć w Kozach.
Szlak na Hrobaczą Łąkę z Kóz
Transport
Jeśli podróżujesz transportem publicznym, z Bielska-Białej do Kóz dojedziesz Komunikacją Beskidzką. Masz do wyboru następujące linie: 109, 111 i 112. Wszystkie trzy linie zatrzymują się na przystanku Kamieniołom Kozy – to przystanek, z którego będzie najbliżej na szlaki. Linia 109 kończy tutaj swój bieg i wraca do Bielska-Białej. Linia 111 kursuje do Czańca, a linia 112 do Porąbki – po drugiej stronie Hrobaczej Łąki.
Przystanek Kozy Kamieniołom
Jeśli podróżujesz samochodem, masz dwie opcje darmowego parkingu:
Parking przy ul. Beskidzkiej w Kozach
Parking przy ul. Beskidzkiej
Parking tuż przy szlabanie na ul. Piaskowej (nieoficjalny)
Nieoficjalny parking w pobliżu Kamieniołomu w Kozach
Teoretycznie jest jeszcze i trzeci parking na ul. Panienki, ale zmieszczą się raptem 3 samochody, a ulica dość ciasna i bez przejazdu, więc trudno to nawet nazwać parkingiem.
Wybór parkingu tak naprawdę nie ma większego znaczenia, jeśli chodzi o planowanie trasy, bowiem pomiędzy tymi punktami, znajdują się ścieżki łącznikowe. Co prawda będzie to wymagało dodatkowego spaceru, ale dla przeciętnego piechura nie powinno stanowić większego problemu.
Spacer z parkingu na ul. Beskidzkiej do Kamieniołomu w Kozach
Problemem może być jednak rozmiar parkingu. Bodajże największy i najbardziej przystępny jest parking przy ul. Beskidzkiej. Jest to też najlepszy punkt rozpoczęcia trekkingu na Hrobaczą Łąkę, jeśli to od Hrobaczej Łąki chcesz zacząć. Z racji, że parking przy ul. Beskidzkiej jest oficjalnym parkingiem, a zarówno Hrobacza Łąka, jak i Kamieniołomw Kozach należą do popularnych miejsc, w weekendy i dni wolne spodziewaj się tutaj tłumów. Najlepiej przyjedź wcześnie rano, bo wtedy jest największa szansa na znalezienie miejsca. Później parking szybko się zapełnia, a turyści parkują nawet wzdłuż ulicy Beskidzkiej.
Moja rada:
Jeśli jesteś osobą, która ma lęk wysokości, przestrzeni, czy problemy z błędnikiem i obawia się stromych szlaków, wycieczkę rozpocznij od wejścia na Hrobaczą Łąkę szlakiem żółtym (najwygodniej od parkingu przy ul. Beskidzkiej). A zejście szlakiem zielonym, do Kamieniołomu. Musisz jednak wiedzieć, że szlak zielony może sprawić Ci kłopot. Jest wąski, czasem błotnisty, z powalonymi drzewami, a zbocza przy szlaku bywają dość strome. Sam szlak zielony w wielu miejscach również jest stromy. Dlatego zejście tym szlakiem będzie dużo bardziej komfortowe, niż wchodzenie. Alternatywnie możesz wrócić tak, jak przyszłaś – żółtym, a do Kamieniołomu podejść ścieżkami łącznikowymi.
Hrobacza Łąka, Kamieniołom i Wilczy Staw w Kozach – najlepsza trasa
Zacznij z parkingu przy ul. Beskidzkiej lub przejścia z przystanku KozyKamieniołom, trasami łącznikowymi w kierunku parkingu i trekking szlakiem żółtym. Na pierwszym odcinku szlak przecina droga leśna i miejscami jest ona dużo lepszym wyborem, niż sam szlak. Pamiętaj jednak, żeby wrócić na szlak, ponieważ droga leśna odbija później na zbocza i właściwie omija Hrobaczą Łąkę. Tzn. tak również dojdziesz do celu, ale będzie to trwało dużo dłużej, bo praktycznie na około i w ten sposób pominiesz ciekawe punkty na trasie. W sytuacji, jeśli planujesz wracać tą samą trasą, spacer drogą leśną w jedną lub drugą stronę może być ciekawą opcją.
Widoki na trasie na Hrobaczą Łąkę
Jeśli jednak nie zamierzasz zbaczać z wyznaczonego szlaku, to na wzgórzu Groniczki, szlak żółty łączy się ze szlakiem czarnym, biegnącym z Lipnika (Bielsko-Biała). Żółto-czarnym szlakiem docieramy do Przełęczy U Panienki, gdzie czarny szlak kończy swój bieg.
Kapliczka na Przełęczy U Panienki
Przełęcz U Panienki, to miejsce, gdzie znajduje się kapliczka wybudowana w 1884r. Jest to wotum dziękczynne, za uratowanie życia Juliusza Beinlicha, nadleśniczego Kóz, przed wilkami. Punkt ten wraz z pobliskim Źródełkiem Maryjnym , podobnie jak Hrobacza Łąka, Kamieniołom i Wilczy Staw, leżą na Szlaku Koziańskich Ciekawostek. Nie trudno będzie zauważyć tabliczki szlaku opisujące poszczególne punkty.
Beskid Mały widok ze szlaku żółtego
Rzut beretem od Przełęczy U Panienki, znajdziemy zejście do wspomnianego Źródełka Maryjnego. Jak dowiemy się z tablic informacyjnych przy Przełęczy U Panienki, odniesienie do Panienki, czyli Maryi, ma związek ze szczególnym kultem Maryjnym w tych rejonach. Tablica przy zejściu do Źródełka informuje o czasie przejścia 2 minut. Pamiętaj jednak, że to czas przejścia tylko w jedną stronę. Samo zejście jest dość strome, a trzeba jeszcze wrócić do góry.
Zejście do Źródełka Maryjnego
Tajemnicza mogiła na trasie?
Tuż za zejściem do Źródełka Maryjnego, natkniemy się na usypaną z kamienia mogiłę E. Willmann z 1844r. Kim była ta osoba, trudno powiedzieć, brakuje bowiem informacji pisanych na jego/jej temat. Podania ustne twierdzą, że E.Willmann był niemieckim żołnierzem z czasów II WŚ. Ale skąd w takim razie rok 1884? Jak to się mówi: „Tego nie wiedzą najstarsi górale”.
Tajemniczy grób E. Willmann, Hrobacza Łąka
Hrobacza Łąka – atrakcje na szczycie
Jeszcze tylko chwila moment i docieramy na szczyt Hrobaczej Łąki i pod Krzyż Milenijny. Jak sama nazwa wskazuje, Krzyż postawiono w celu upamiętnienia nowego, trzeciego milenium, ale również 10-cio lecia diecezji bielsko-żywieckiej. Krzyż ufundowała lokalna społeczność. Wraz z Krzyżami na Trzech Lipkach (Bielsko-Biała) i w Starej Wsi, tworzy trójkąt równoboczny, o obwodzie (z lotu ptaka), ok 33km. Niektórzy twierdzą, że te 33km to nawiązanie do „wieku Chrystusowego”. Wcześniej w tym miejscu stała drewniana wieża triangulacyjna (specjalnie oznaczony punkt geodezyjny).
Krzyż Milenijny na Hrobaczej Łące
Przy krzyżu znajduje się platforma widokowa, z której przy dobrej przejrzystości powietrza, dojrzymy nawet Górny Śląsk. A przy mniej sprzyjających warunkach, Jezioro Goczałkowickie. No i oczywiście to, co bliżej, czyli Kozy, Bielsko-Białą oraz okoliczne miejscowości. Słowem, jest to idealny punkt widokowy na Kotlinę Oświęcimską, a przy dobrych wiatrach, nawet na Wyżynę Śląską.
Panorama z Hrobaczej Łąki na Kotlinę Oświęcimską
Schronisko na Hrobaczej Łące
Ale to nie wszystko, co Hrobacza Łąka ma do zaoferowania. Na szczycie znajduje się skromne, prywatne schronisko. Pierwsze schronisko powstało tutaj w latach 30-tych XX w., dziś nazywane jest Domem Turystycznym. Po pożarze w 2017r., schronisko przeszło remont. Z racji tego, że jest to prywatne schronisko, godziny otwarcia również są płynne. Wybierając się na Hrobaczą Łąkę poza sezonem lub zimą, nie zakładałabym, że będzie otwarte.
W 2020 roku, podczas pandemii, schronisko było całkiem zamknięte, później wydawało posiłki w okienku na zewnątrz. Zimą 2021/2022, można się było schronić jedynie na chwilę w jakiejś kanciapie, pośród gratów. Odwiedzając je teraz, trafiłam na moment, w którym właściciel/opiekun, miał do załatwienia sprawy urzędowe i schronisko na te kilka godzin, było zamknięte.
Schronisko na Hrobaczej Łące
Ale, tuż obok schroniska, na południowo-wschodnich stokach Hrobaczej Łąki, znajduje się wyznaczone miejsce na ognisko oraz wiata, w której można się schronić przed deszczem. Ten punkt, to również punkt widokowy na Jezioro Międzybrodzkie, Górę Żar oraz inne szczyty Beskidu Małego. Przy dobrej widoczności, można dojrzeć również Babią Górę, a nawet Tatry. Kierunek w to miejsce wskazuje okazała tablica, tuz przy schronisku.
Kierunkowskaz na punkt widokowy, Hrobacza ŁąkaMiejsce na ognisko oraz punkt widokowy na Jezioro Międzybrodzkie
Zejście do Kamieniołomu w Kozach
Kiedy już odpoczniesz, wszamasz wałówkę (albo schroniskowe żarełko) i nacieszysz oczy widokami, czas przygotować się na kolejny odcinek trasy – szlak zielony.
Szlak zielony został poprowadzony w miejsce dawnego szlaku papieskiego. Na próżno jednak szukać charakterystycznego, żółtego krzyża na drzewach, wszystkie zostały bowiem zamalowane – nie wliczając jednego, który pominęli. Żeby jednak nie brzmiało to jak próba wymazania szlaku, należy dodać, że przed powstaniem szlaku papieskiego, szlak ten był właśnie szlakiem zielonym. Dodatkowo, szlaki papieskie w Beskidzie Małym nie odzwierciedlają dokładnych ścieżek, po których wędrował Karol Wojtyła. Pełnią one jedynie rolę przypominającą o jego obecności w tych rejonach.
Tak jak wspominałam na wstępie, szlak zielony z Hrobaczej Łąki do Kamieniołomuw Kozach, do najłatwiejszych nie należy. Jest wąski, miejscami dość stromy, a po deszczowej aurze błotnisty. Słowem, trzeba ostrożnie stawiać kroki, z uwagą omijać powalone drzewa, a najlepiej to mieć ze sobą kijki trekkingowe, wspierające równowagę i ułatwiające zejście. Dodatkowym kłopotem, szczególnie dla osób z lękiem wysokości/przestrzeni lub problemami z błędnikiem, może być fakt, że miejscami, stoki przy szlaku bywają strome i może się wydawać, że jesteś bardzo wysoko. Samo zejście nie trwa długo, bo ok 40min.
Szlak zielony z Hrobaczej Łąki do Kamieniołomu w Kozach
Na wysokości ok 550 m.n.p.m., gdzie szlak skręca ostro w lewo do Kamieniołomu, może odbić ścieżką w prawo i zejść do drogi leśnej, która poprowadzi Cię do Wilczego Stawu. Z tym, że wybierając ten wariant, będziesz musiała z powrotem wracać na górę, do Kamieniołomu, jeśli tam chcesz skończyć wycieczkę. Alternatywnie, możesz najpierw odpocząć i pospacerować po Kamieniołomie, nacieszyć się widokami i okoliczną przyrodą, a dopiero później zejść do Wilczego Stawu. Wybierając tą opcję, na parking wrócisz szeroką drogą leśną.
Dlaczego warto odwiedzić Kamieniołom w Kozach?
Kamieniołom w Kozach to teren rekreacyjny i wypoczynkowy, powstały w miejscu dawnego…Kamieniołomu. Punktem centralnym jest staw, który jest zbiornikiem opadowym powstałym w miejscu dawnego wyrobiska. Pierwsze prace w tym Kamieniołomie miały miejsce jeszcze w XIX w., natomiast oficjalną datą otwarcia jest rok 1910. W 1912 roku wybudowano kolejkę linową, która transportowała urobek do stacji kolejowej w Kozach. Cała kolejka miała długość ok 2510 metrów! W czasach świetności Kamieniołom w Kozach zatrudniał 280 osób. Oficjalnie był eksploatowany do początku lat 90-tych XX w. Aczkolwiek, na przestrzenie ostatnich 7 lat kilkakrotnie widywałam w tym miejscu pracujące maszyny i samochody ciężarowe.
Kamieniołom w Kozach
Wokół stawu znajduje się ścieżka spacerowa oraz liczne ławeczki i miejsca na ognisko. Możesz przespacerować się również na szczyt skalnego urobiska i podziwiać widok na staw oraz Pogórze Śląskie. W ostatnich latach zamontowano tam barierki, zatem bez obaw można podejść nieco bliżej krawędzi.
Zjawisko na skalę europejską!
Będąc na dole, odpoczywając na ławeczkach i patrząc na skalną ścianę, na pewno zwrócisz uwagę na piętrowe ułożenie kamienia. Jest to piękny przykład fliszu karpackiego, tzw. warstwy lgockiej. Co ciekawe, to właśnie tutaj możesz podziwiać najbardziej odsłoniętą warstwę tego rodzaju fliszu, w całych Karpatach. W całych Karpatach, to znaczy od Austrii, przez Czechy, Polskę, Słowację, Ukrainę, Węgry, aż po Rumunię i Serbię. Jest więc to zjawisko na skalę europejską! Flisz karpacki dostrzeżesz na pewno jeszcze w wielu innych częściach Beskidów, jednak taki, to tylko tutaj.
Największe odsłonięcie fliszu karpackiego, warstwy lgockiej w całych KarpatachStaw w Kamieniołomie w Kozach oraz flisz karpacki – druga strona
Wspominałam o kolejce linowej, która transportowała urobek do Kóz. W pobliżu stawu znajduje się pamiątkowy wagonik, a po drugiej, północnej stronie Kamieniołomu, ruiny tej kolejki. Na ruinach kolejki, dostrzeżesz postać strażnika. Instalacja nawiązuje do legendy o tajemniczym strażniku/duchu Kamieniołomu w Kozach. Wedle tej legendy, strzegł on bezpieczeństwa pracy oraz podsuwał pracownikom cenne znaleziska. Dziś strzeże nie tylko Kamieniołomu, ale i całego regionu.
Strażnik Kamieniołomu w Kozach czuwający nad regionem, widok z dołu oraz ruiny kolejki transportującej urobek do Kóz
Oprócz tego, znów możesz podziwiać ten sam widok, co z Hrobaczej Łąki.
Strażnik KamieniołomuWidok z Kamieniołomu
W tym miejscu znajdziesz również drewnianą ławeczkę z kozą w cokoliku. To jedna z wielu takich w polskich i słowackich Beskidach. Powstały one w ramach mini projektu „Odpocznij w Beskidach”, współfinansowanego z funduszy unijnych programu Współpracy Transgranicznej InterReg. Każda ławeczka jest inna, a wszystkie nawiązują do bogatego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego regionu.
Koza na cokoliku ławeczki transgranicznej w Kamieniołomie w Kozach
Wilczy Staw
Jeśli Wilczy Staw zostawiłaś sobie na deser, to właśnie teraz wrócisz na szlak zielony, ale tylko do najbliższego ostrego zakrętu. Stamtąd ścieżką w dół, do drogi leśnej. I dalej na wprost. Wilczego Stawu szukaj po lewej stronie, wśród drzew. Pamiętaj, że są dwa zbiorniki. Do tego drugiego, właściwego, musisz podejść nieco dalej, a zejście jest praktycznie na przełaj przez las. Wokół obu stawów są wydeptane ścieżki, więc możesz spokojnie spacerować pośród drzew. Fakt, że momentami bardzo blisko zbiornika i trzeba uważać, ale nie jest to wymagający spacer.
Wilczy Staw
Wilczy Staw
Co wiemy o Wilczym Stawie w Kozach?
Właściwie to niewiele. Nie do końca wiadomo kiedy powstał i jakie było jego pierwotne przeznaczenie. Zakłada się, że był to staw hodowlany pstrągów. Ze względu na położenie na uboczu, w środku lasu, otoczenie daglezjami – Wilczy Staw, owiewa aura tajemniczości. Tym bardziej, że daglezje nie są gatunkiem drzew naturalnie występującym w Karpatach. Do Wilczego Stawu nie prowadzi żadna oznakowana ścieżka. Idąc od tej strony Kamieniołomu nie napotkasz nawet kierunkowskazów. Ale jeśli korzystasz z mapy turystycznej w telefonie (korzystasz, prawda?), znajdziesz go bez większego problemu.
Wilczy Staw 2
Stąd droga powrotna poprowadzi Cię drogą leśną, wprost na parking przy szlabanie na ul. Piaskowej. Po drodze na pewno zauważysz kierunkowskazy do Wilczego Stawu i do Kamieniołomu. Są to właściwie jedyne informacje o Wilczym Stawie jakie spotkasz po drodze.
Kierunkowskazy na Kamieniołom i Wilczy Staw
Stąd już tylko rzut beretem na przystanek oraz na parking przy ul. Panienki, a kawałek dalej, parking przy ul. Beskidzkiej. Zanim wrócisz do punktu wyjścia, możesz jeszcze chwilkę odpocząć w wiacie tuż przy parkingu pod szlabanem.
Podsumowanie
Mam nadzieję, że wycieczka była udana i zainspirowała Cię do odkrywania kolejnych perełek w regionie oraz zdobywania innych, Beskidzkich szczytów. A może i nawet Wielkiej Korony Beskidów?
Daj znać w komentarzu czy artykuł był przydatny. Jeśli miałaś już okazję odwiedzić te miejsca, napisz proszę jak się podobało i czy wiedziałaś o tych ciekawostkach.
Wielu nazywa Edynburg miastem magicznym i w istocie takie właśnie jest. Schowane w dolinach, wypiętrzone na wzgórzach, z fortecą górującą na wygasłym wulkanie. Edynburg i jego atrakcje przyciągają i wciągają. A jest naprawdę w czym wybierać.
W zależności od zainteresowań, możesz pójść śladami Harrego Pottera lub serialu Outlander. Możesz przeciskać się przez wąskie uliczki i zakamarki w poszukiwaniu fontanny czarownic, spacerować Królewską Milą z Katedrą św. Idziego na czele lub szukać duchów w podziemiach miasta. A możesz też patrzeć na miasto z tronu – i to dosłownie – z Tronu Artura (Arthur’s Seat) lub też z miejsca „Szkockiego wstydu” usytuowanego na Calton Hill. Jeśli masz ochotę przyjrzeć się historii klasy robotniczej Edynburga, The People’s Story Museum stoi otworem. A może masz ochotę na małą szkocką? Koniecznie zajrzyj do jednego z klimatycznych pubów! Być może będzie to the Last Drop, gdzie skazańcy mieli pić swój ostatni napój przed wykonaniem wyroku? Jeśli o whisky chcesz wiedzieć nieco więcej, Scotch Whisky Experience musi znaleźć się na Twojej liście.
Edi, jak pieszczotliwie nazywany jest Edynburg, jest pełne atrakcji i wrażeń. Nie sposób poznać je wszystkie podczas jednej krótkiej wizyty. To również świetna baza wypadowa w inne ciekawe miejsca w Szkocji.
W tym przewodniku chciałabym pokazać Ci tą całą różnorodność, zachęcić do odkrywania miasta na swój sposób oraz wyposażyć Cię we wszystkie informacje, które mogą okazać się przydatne w planowaniu zwiedzania.
Zanim jednak przejdziemy do Edynburga i jego atrakcji, pozwól że uraczę Cię kawałkiem historii. Zwiedzanie Edynburga i jego atrakcji, choćby z maleńką dawką wiedzy historycznej, to zupełnie inny wymiar podróży. Wskazówki praktyczne dotyczące: dojazdu, noclegów, jedzenia i cen, znajdziesz w dalszej części artykułu.
Niektóre linki w tym artykule oraz w innych miejscach na blogu, są linkami afiliacyjnymi. Oznacza to tyle, że jeśli w nie klikniesz i skorzystasz z usługi, otrzymam niewielką prowizję, bez obciążania Twojego portfela. Dzięki temu blog może istnieć, a ja mogę tworzyć jeszcze bardziej wartościowe treści
1. Edynburg: najważniejsze fakty i historia miasta
Nie będę ukrywać. Tak jak cała historia Szkocji, tak i historia miasta jest zagmatwana i bardzo trudno jest ją podsumować w kilku zdaniach, bez upraszczania.
Nie chciałabym jednak by cały ten wpis skupiał się na historii Edynburga, to też postaram się przedstawić tylko najważniejsze i najbardziej interesujące fakty.
1.1 Edynburg jako stolica kraju
Zacznijmy od tego, że Edynburg nie zawsze był stolicą Szkocji. Stał się nią dopiero w XV w. Wcześniej najważniejszym punktem na szkockiej mapie była maleńka miejscowość w centralnej Szkocji – Scone. Wiem, że nazwa może się kojarzyć ze słynnymi babeczkami z dżemem i bitą śmietaną, ale zapewniam, że nazwa nie jest fikcyjna.
Scone, leżące w pobliżu Perth i Dundee, było również miejscem koronacji szkockich królów, a znajdujący się tam pałac odgrywał ważną rolę również i w późniejszych wiekach. Więcej informacji w tym temacie znajdziesz na Visit Scotland
1.2 Edynburg – początki osadnictwa
Pierwsze ślady obecności człowieka w okolicach dzisiejszego Edynburga są datowane na ok 8500 p.n.e. Natomiast ślady osadnictwa w okolicach wzgórza zamkowego, Tronu Artura i okolic, oznaczone są na 900 p.n.e. Kawał czasu, prawda! Dlaczego jednak o tym wspominam?
Otóż, pierwszy fort jaki powstał w okolicach Wzgórza Zamkowego, został założony przez ludy północy (Gododdins) – przodków dzisiejszych Szkotów. Został on podbity w VII w. przez Angles – przodków dzisiejszych Anglików. Można by zatem rzec, że historia konfliktu, walk o władzę i wpływy na tych terenach, pomiędzy tymi dwoma narodami, jest tak długa… jak długa jest historia ich relacji. Szkoci fort Dun Eiden, odzyskali dopiero w XI w., ale to nie koniec historii. Na przestrzeni wieków, miasto przechodziło z rąk do rąk jeszcze wiele razy, a historia konfliktu szkocko-angielskiego co jakiś czas zataczała koło. O tych momentach, które miały kluczowe znaczenie dla naszych czasów, znajdziesz w podlinkowanym artykule.
Konflikt nie przeszkadzał jednak w tym, by miasto się rozrastało i zyskiwało na znaczeniu. W XIV w., czyli w okresie wojen o niepodległość Szkocji, zasłynęło z produkcji wełny i skóry, które sprzedawano poza granice kraju.
1.3 Czasy świetności Edynburga
Prawdziwy boom nastąpił jednak dopiero w wieku XVI, kiedy w ciągu pół wieku populacja miasta wzrosła z 12tys do 15tys mieszkańców. Ciągły konflikt z Anglikami zmuszał Szkotów do budowania murów obronnych. To z kolei miało wpływ na to, jak rozrastało się miasto. Ponieważ ukształtowanie terenu jest dość specyficzne (kilka wzgórz i dolin), a rozpiętość terenu do zabudowy była ograniczona, budynki rozrastały się nie wszerz, a w górę. Niektóre z nich miały nawet 14 pięter! Wyższe piętra zajmowali bogaci ludzi, dolne i piwnice ówczesna „biedota”. Nie bez powodu mówi się, że w Edynburgu istniało podziemne miasto.
Przed końcem XVII w. Edynburg zamieszkiwało już ok 50tys ludzi! Czaisz?! Przez ok 150 lat populacja miasta wzrosła ponad trzykrotnie! Jednak był to również okres krwawej wojny domowej na tle religijnym. Zginęło wtedy ok 18tys osób, a wydarzenia te upamiętnia memoriał znajdujący się na Grassmarket. Okres ten jest zwany „Krwawym Okresem” (the Killing Times), a Krwawy Mackenzie (Bloody Mackenzzie), jest jednym z głównych bohaterów.
1.4 Czas zarazy oraz powstania Wielkiej Brytanii
Duże zagęszczenie ludności, mała powierzchnia i wszechobecny bród, były z kolei punktami zapalnymi chorób, plag i pożarów. Dżuma, tyfus i cholera były na porządku dziennym. To, co dziś znamy jako Princes Street Gardens, było jednocześnie ściekiem i punktem poboru wody pitnej.
W XVIII w. miasto zyskało niezbyt honorowe miano najbrudniejszego i najmniej higienicznego miasta w Europie.
XVIII wiek to również czas, w którym Szkoci zawarli z Anglikami Unię (wcale nie tak spokojną, jakby się mogło wydawać), tworząc tym samym Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii. To również czas rozrostu miasta poza jego ówczesne granice – do dzisiejszego New Town.
1.5 Scottish Enlightenment (Szkockie Oświecenie)
Wiek XVIII to także czas rozwoju: naukowego, intelektualnego, filozoficznego, medycznego i ekonomicznego. Przykładem tego może być chociażby publikacja pierwszych tomów Encyklopedii Britannica – najstarszego i najbardziej renomowanego wydawnictwa encyklopedycznego na świecie, które przetrwało do naszych czasów. Czas ten jest nazywany Scottish Enlightenment (Szkockie Oświecenie).
Najważniejszymi postaciami tego okresu są: Robert Burns (25.01 – dzień jego urodzin jest szkockim świętem Narodowym, podczas którego Szkoci zajadają się Haggis – ulubiony daniem Rabbiego), William Adam (wybitny architekt), Sir Walter Scott (Scotts Monument na Princess Street Gardens, wybudowano ku jego pamięci), Adam Smith (ekonomista i filozof), Dougald Stewart (pomnik ku jego pamięci znajdziemy na Calton Hill).
1.6 Historia współczesna
Wiek XIX i XX to spowolnienie rozwoju na rzecz Glasgow. Nie mniej jednak, mniej więcej w połowie XIXw. populacja Edynburga liczyła już ok 170 tys. mieszkańców. Wtedy też powstała większość budynków użyteczności publicznej, Szkocka Galeria Narodowa, a także pomniki historyczne znajdujące się na Calton Hill.
Wiek XX to przywrócenie szkockiego parlamentu (1999r) oraz dalszy rozwój tych obszarów, a także wzrost ruchu turystycznego. Przed końcem tego wieku, Edynburg stałe się bardzo popularną destynacją turystyczną, którą jest również i dziś.
2. Edynburg: atrakcje, szlaki tematyczne, wydarzenia
2.1 Edynburg: atrakcje – jak zwiedzać?
Edynburg i jego atrakcje można zwiedzać na wiele sposobów. Bardzo dużo zależy od tego co lubisz i jakie klimaty są Ci bliskie. Moim ulubionym sposobem zwiedzania jest wybranie tematu i podążanie nim przez miasto. Przykładem jest tutaj Szlak Harrego Pottera, o którym znajdziesz informacje w dalszej części artykułu. Edynburg i jego atrakcje możesz zwiedzać na 3 sposoby:
wziąć udział w grupowym zwiedzaniu z lokalnymi przewodnikami
samodzielnie zaplanowane zwiedzanie
i jedno i drugie. Oznacza to tyle, że część trasy można zaplanować samej, a w innym obszarze pozwolić się tym zaopiekować przewodnikowi. Nie ma nic złego ani w jednym, ani w drugim. Wręcz przeciwnie! Wycieczek tematycznych z lokalnymi przewodnikami jest mnóstwo i warto z nich korzystać!
Ogromnym plusem jest to, że lokalni przewodnicy, czasem znają takie sekrety miasta czy kraju, o jakich nigdy i nigdzie byśmy nie przeczytali. Poza tym są fachowcami, a to oznacza, że z reguły w znacznie krótszym czasie dostarczą nam sprawdzonej i przefiltrowanej wiedzy. By dojść do tego samego poziomu musielibyśmy poświęcić wiele godzin researchu. Nawet jeśli lubisz research, wciąż możesz wiele wynieść z wycieczki z przewodnikiem.
Samodzielne zwiedzanie natomiast, daje nam inną przewagę. Może dobrać sobie punkt w dowolny sposób, a możemy też iść zupełnie bez planu, prowadzone przez oczy i intuicję. Jeśli zrobimy dobry research, to możemy również wymieszać różne tematy i przy okazji jednego z nich, zahaczyć o inny, o którym moglibyśmy nie usłyszeć podczas zorganizowanej wycieczki tematycznej.
Powiem szczerze, że próbowałam każdej z tych metod i osobiście wolę je mieszać 😉 Lubię być dobrze przygotowana, lubię dać się ponieść chwili i zaglądać w miejsca, o których wcześniej nie słyszałam. Ale lubię też kiedy to ktoś inny mnie prowadzi, a ja zanurzam się w opowiadane przez nich historie.
2.2 Edynburg: atrakcje – jak korzystać z tego przewodnika?
Edynburg ma to do siebie, że wszystkie najważniejsze atrakcje są blisko siebie i nie ma potrzeby przedzierać się przez miasto, tracąc przy tym czas. Oczywiście, dużo zależy od tego, jak zwiedzanie zaplanujesz i co chcesz zobaczyć.
Ponieważ ten przewodnik ma za zadanie przedstawienie wszystkich, interesujących atrakcji, znajdziesz tutaj również te mniej znane i oddalone od ścisłego centrum.
Zaczniemy od szlaków tematycznych. W dalszej część znajdziesz atrakcje Edynburga posortowane według ich rodzaju. Znajdziesz listę muzeów i galerii. Listę pomników i memoriałów. Listę punktów widokowych oraz listę miejsc, które serwują doświadczenia. Każdy atrakcja Edynburga jest opisana w kilku zdaniach. Tak, żebyś od razu mogła ocenić czy jest warta zainteresowania. Przy każdej atrakcji znajdziesz również link, do oficjalnej strony. Celem linków jest ułatwienie rezerwacji (tam gdzie to konieczne) oraz pozyskania szerszych informacji o atrakcji Edynburga.
AtrakcjeEdynburga podzielone są na kategorie. Zauważ jednak, że to nie jest tak, że można je oddzielić grubą kreską. Np. Calton Hill to zarówno świetny punkt widokowy na miasto, jak i miejsce, w którym znajduje się największe zagęszczenie pomników historycznych oraz dawne Obserwatorium Astronomiczne. Zatem planując zwiedzanie warto pracować z mapą, by upewnić się, że nie pominiesz czegoś ciekawego, co znajduje się tuż obok.
Żeby uczynić uczciwości zadość, musisz wiedzieć, że sama nie zdołałam odwiedzić jeszcze wszystkich atrakcji Edynburga. Jest ich naprawdę dużo, a czas na zwiedzanie miałam mocno ograniczony. Zamierzam to jednak zmienić przy kolejnych wizytach. Dlatego nie jest to ostateczna wersja przewodnika. W planie mam np. dodanie ocen, wedle z góry ustalonego kryterium.
Mam jednak nadzieję, że to, co tutaj zebrałam okaże się przydatne. Chętnie poczytam Twoje opinie w komentarzu na dole.
Jeśli uznasz, że przewodnik niesie wartość i będziesz chciała mi podziękować, możesz postawić mi kawkę 🙂
2.3 Edynburg: atrakcje – szlaki tematyczne
2.3.1 Edynburg i Harry Potter
Miejsc związanych z Harrym Potterem jest w Edynburgu dość sporo. W dużej mierze dlatego, że autorka, J.K. Rowling mieszkała w mieście. Nic więc dziwnego, że znajdziemy tutaj zarówno kawiarnie, w których pisała o przygodach czarodzieja oraz miejsca, które potencjalnie były inspiracją do tworzonych postaci, czy też miejsc. Nie zdziwi również i to, że Edynburg zadbał o sklepy związane z Harrym Potterem lub też miejsca, gdzie można się napić słynnego butterbeer lub nauczyć się mieszania magicznych mikstur.
Żeby dobrze nastroić się na zwiedzanie, rozpoczniemy go z grubej rury. Czyli od miejsca, które powinno wprowadzić Cię w świat magii i historii o Harrym Potterze.
To w tym miejscu nauczysz się mieszać magiczne mikstury i/lub rozwiązywać zagadki w Escape Room. Jeśli chcesz mieć pewność, że będą one dostępne kiedy pojawisz się na miejscu, zrób wcześniejszą rezerwację. Dzięki temu dostosujesz również sobie czas i kolejność zwiedzania.
Luksusowy hotel, w którym pisarka kończyła pisać serię powieści. Pokój nr 552, w którym można powiedzieć, że pomieszkiwała, chowając się przed światem, obecnie nosi nazwę JK Rowling Suite. W apartamencie znajdziesz gadżety powiązane z autorką i jej bohaterem. Ale co ważniejsze, można się w nim zatrzymać! Noc w tych apartamentach kosztuje w okolicach £1900- £2000 wraz ze śniadaniem i innymi dodatkami.
Balmoral Hotel, Edynburg, Szkocja
Edinburgh City Chambers – Adres: 253 High St, Edinburgh EH1 1YJ
Tuż przed wejściem do ratusza, znajdziesz odciski dłoni zasłużonych dla miast. Pośród nich znajduje się odcisk dłoni J.K.Rowling.
Najważniejsze i najbardziej znane miejsce w mieście. Edynburski Zamek Obronny dojrzymy z wielu lokalnych punktów i nie tylko. Ale co ma wspólnego z Harrym Potterem? Otóż wedle niektórych fanów, był on inspiracją do powstania Hogwarts. Nie ma co prawda na to dowodów, chociażby dlatego, że koncepcja czarodziejskiej szkoły istniała jeszcze, zanim Rowling przeniosła się do Edynburga. Jednak wierni fani twierdza, że istnieje cień szansy, że ze względu na położenie zamku i częstotliwość z jaką być może oglądała go pisarka, elementy edynburskiej twierdzy znalazły się w koncepcji Hogwarts podświadomie.
Na Wzgórze Zamkowe warto się wybrać nie tylko na zwiedzanie twierdzy (zalecane w godzinach porannych), ale również na romantyczny zachód słońca nad Regionalnym Parkiem Pentland Hills.
Zamek Królewski, Edynburg, Szkocja
Victoria Street – Adres: Victoria St., Edinburgh EH1 2HE
Ulica pełna kolorowych, zabytkowych budynków, gdzie można znaleźć sklepy sprzedające czarodziejskie gadżety. Czy nie brzmi to jak książkowy opis Diagon Alley? Tym bardziej, że pod numerem 40 Victoria Street, znajdziesz Museum Context. To miejsce, w którym znajdziesz wszystko, co związane z Harrym Potterem, magią i czarami. Nawet różdżki! Na samej górze sklepu-muzeum znajdziesz miejsce idealne do pamiątkowej fotografii: biurko, czarodziejski kapelusz oraz inne gadżety przeznaczone do tego właśnie celu.
Kolorowe budynki na Victoria Street, Edynburg, Szkocja
Museum Context – Adres: 40 Victoria St, Edinburgh EH1 2JW
To muzeum-sklep, w którym znajdziesz wszystko, co związane z Harrym Potterem. Tajemnicze kamienie, różdżki, księgi z zaklęciami i wiele, wiele innych. Koniecznie zajrzyj na ostatnie piętro. Możesz się tan wcielić w czarodziejkę i w odpowiednich okolicznościach za pozować do zdjęcia.
Szlak Harrego Pottera, Edynburg, SzkocjaHarry Potter, Museum Context, Edynburg, Szkocja
Elephant House – Adres: 21 George IV Bridge, Edinburgh EH1 1EN
To kawiarnia, która na swym froncie oznajmia, że jest miejscem narodzin Harrego Pottera. Nie jest to do końca prawda, bo historia o czarodzieju powstawała już dużo wcześniej. Prawdą jest jednak, że pisarka spędzała w tym miejscu dużo czasu.
Niestety, w sierpniu ubiegłego roku kawiarnię oraz okoliczne budynki nawiedził poważny pożar, który zmusił właścicieli do zamknięcia lokalu.
The Elephant House, Edynburg, SzkocjaThomas Riddle, Greyfriars Kirkyard, Edynburg, Szkocja
To cmentarz miejski znajdujący się wokół dawnego kościoła franciszkanów, w niewielkiej odległości od Elephant House, w której Rowling często bywała. Znajdziesz tutaj kilka nagrobków, których nazwiska mogły być inspiracją dla pisarki. Wśród nich:
„Imię, którego się nie wymawia” – Lord Voldemort – Thomas’a Riddell’a,
Cruikshanks – Crookshanksa – imię kota Hermiony Granger,
Margaret Louisa Scrymgeour Wedderburn – Rufus Scrimgeour, Minister Magii
Elizabeth Moodie – uważa się, że jest to inspiracja dla Alastora “Mad-Eye” Moody’ego.
Charles Black – możliwe, że była to inspiracja dla rodziny Blacków.
William McGonagall – grób poety, który został okrzyknięty “najgorszym poetą na świecie”. Nazwisko mogło posłużyć do stworzenia Minerwy McGonagall w Hogwarcie.
Cmentarz jednak jest znany nie tylko ze względu na Harrego Pottera, ale i wiele innych wydarzeń. Lojalnego psa Bobbiego (jego pomnik mijałaś idąc od Elephant House w stronę cmentarza), Krwawego Mackenzie, hieny cmentarne i Stare Więzienie Przymierza. Cmentarz uznawany jest za jeden z najbardziej nawiedzonych cmentarzy na świecie i nie zaleca się przebywać na nim w nocy.
Muzeum mijamy właściwie po drodze – dość charakterystyczny budynek, w którym znajdują się Lewis Chessmen. Wedle fanów Harrego, Szachy Lewisa pochodzące z XVII w. miały być inspiracją do Szachów Czarodziei. Nie znalazłam jednak informacji czy tak w istocie było.
Szkockie Muzeum Narodowe, Edynburg, Szkocja
George Heriot School – Adres: Lauriston Place, Edinburgh EH3 9EQ
Fani książek twierdzą, że szkoła idealnie wpasowuje się w opis szkoły z Hogwart. Pasują wieże, podział uczniów, a nawet rozgrywki pucharowe. Okazuje się, że to kolejna legenda. Hogwarts w książkach Rowling istniał bowiem jeszcze zanim autorka przeprowadziła się do Edynburga.
Według niektórych fanów czarodzieja, Potterrow miało być inspiracją do nazwania Harrego Potterem. Okazuj się, że to tylko legenda. Inspiracja była zupełnie inna. Rowling miała powiedzieć w jednym z wywiadów, że Harry miał wcześniej wiele innych nazwisk, zanim stał się Potterem. Inspiracją do finalnego nazwiska, miała być dwójka rodzeństwa, z którymi autorka przyjaźniła się jako dziecko.
To tutaj Rowling kończyła pisać pierwszy tom – Harry Potter i kamień filozoficzny. W tamtym czasie kawiarnia należała do jej szwagra Rogera Moor’a, nie jest więc zaskoczeniem, że autorka spędzała tutaj sporo czasu. Niestety, miejsce to już nie istniej i właściwie poza adresem i zdjęciami w Internecie, nie ma po nim śladu.
The Dog House – Adres: 18-24 Clerk Street, Edinburgh EH8 9HX
Tutaj napijesz się butterbeer – napoju, który pojawia się w książkach o Harrym Potterze. Musisz jednak wiedzieć, że fakt ten nie ma właściwie żadnego związku ani z Rowling, ani nie był inspiracją do książek. Właściwie to dokładnie na odwrót. Myślę jednak, że to idealne miejsce na zakończenie zwiedzania i być może lunch/dinner.
W zależności od Twoich zasobów czasowych oraz innych rezerwacji + rezerwacji w Department of Magic, szlak ten możesz zrealizować również w odwrotnym kierunku. A nawet wymieszać kolejność, jeśli tak Ci wygodniej. Nie ma konieczność realizacji według mojej propozycji. Aczkolwiek uwzględnia ona przede wszystkim lokalizację, tak by nie było konieczności chodzenia w tę i z powrotem, bo zdaję sobie sprawę, że Twój czas na zwiedzani Edynburga i jego atrakcji, jest ograniczony.
2.3.2 Edynburg i serial Outlander – miejsca filmowania
Bakehouse Close & Museum of Edinburgh – Adres: : 142-146 Canongate, Edinburgh EH8 8DD
To tutaj Jamie, pod przykrywką, prowadził swoją drukarnię (3 sezon)
Zamek, który odgrywał rolę Ardsmuir Prison, gdzie był więziony Jamie (3 sezon)
Cena: £7.00 – osoba dorosła (dostępne również inne warianty, w tym dla członków Historic Scotland, English Heritage, Cadw & Manx lub posiadających Explorer Pass).
Muzeum opowiadając o historii Szkocji od czasów prehistorycznych i powstanie tych ziem, do czasów współczesnych. Znajdziesz tutaj również informacje o kulturach innych rejonów świata, świecie zwierząt oraz wystawy poświęcone modzie i życiu.
Cena: Darmowe (płatne wystawy czasowe oraz niektóre wydarzenia).
Jedna z najstarszych europejskich fortyfikacji, skrywająca historie z życia królów, garnizonów wojskowych oraz licznych wojen i batalii. Najstarszym pomieszczeniem jest Kaplica Królowej Małgorzaty – późniejszej świętej.
Cena: od £18.00 (os. dorosła)
Ceny zależą od proponowanych pakietów, a także członkostwa w Historic Scotland, English Heritage, Cadw & Manx. Można również zakupić 7-dniowy bilet – Explorer Pass. Umożliwia on wejście do Zamku w Edynburgu, Stirling, Urquhart, Skara Brae oraz Fort Georg. Więcej szczegółów na stronie.
Oficjalna, edynburska rezydencja Monarchów. Ulubione miejsce legendarnej Królowej Szkotów Mary (Mary Queen of Scots) oraz miejsce wystawnych uczt urządzanych przez Księcia Karola Stuarta (Bonnie Prince Charlie), na krótko przed spektakularną klęską Szkotów pod Culloden.
W pobliżu pałacu znajdują się ruiny średniowiecznego opactwa, które również są otwarte dla zwiedzających.
Cena: £18.00 przy zakupie online, £19.50 w dniu zakupu (obowiązują ulgi).
Zamek, z którego korzystała Mary Queen of Scots. Znany również ze scen serialu Outlander. Znajdująca się tam wieża, jest jedną z najstarszych w Szkocji i rozpościera się z niej widok na Holyrood Park i Wzgórze Zamkowe w Edynburgu.
Cena: £7.00-£7.50 (dorosły, obowiązują ulgi) – w zależności od pory roku
Wybudowany w XVI w. jako prezent ojca dla syna, rozbudowany w XIXw. Nazywany „ukrytą perła Edynburga”. Posiada kolekcję XVIII w. włoskich mebli, Derbyshire Blue John (fluorytowy minerał), dywany, zegary, porcelanę, gobeliny i przedmioty dekoracyjne. Wokół zamku znajduje się min. ogród japoński. Wedle niektórych, zamek jest nawiedzony.
W zbiorach znajdziemy dzieła: Botticelli, Raphael, Titian, El Greco, Velázquez, Rembrandt, Vermeer, van Dyck, Tiepolo, Landseer, Gainsborough, Constable, Turner, Angelica Kauffmann i Elisabetta Sirani. Jak również pokaźną kolekcję dzieł opowiadających szkocką historię.
Zaprojektowana pod konie XIX w. przez Roberta Andersona, Galeria Portretów i Rzeźb miała upamiętnić najważniejsze osobistości szkockiej historii. Obecnie znajduję się tam również galeria fotografii.
Modern One – rzeźby i dzieła sztuki takich artystów jak Joan Miró, Henry Moore, Rachel Whiteread oraz Barbara Hepworth. W kolekcji znajdują się również dzieła Matisse, Picasso, Vuillard oraz Dix.
Modern Two – znajdziesz tutaj min. the Stairwell Project, a także szczegółową rekonstrukcję studia Eduarda Paolozzi oraz jego rzeźby. Obecnie otwarta do zwiedzani jest tylko część galerii i wymaga ona wcześniejszej rezerwacji. Czynne natomiast są ogrody.
Cena: Darmowe (płatne niektóre wystawy, wydarzenia i warsztaty).
Muzeum mieszczące się w historycznej kwaterze głównej Bank of Scotland, opowiada…historię pieniądza. Jeśli chcesz zobaczyć £1 mln, najstarszy szkocki banknot lub włamać się do sejfu, będzie to idealne miejsce. Ale nie tylko! Muzeum opowiada również o sztuce, technologii, przestępczości, handlu i bezpieczeństwie – przez pryzmat pieniądza.
Muzeum, które opowiada historię samego miasta. W jego zbiorach znajdziemy historię Przymierza Narodowego, które doprowadziło do wojny domowej na tle religijnym (The Killing Times), miskę i obrożę Bobbiego – psa, który swą wiernością poruszył serca milionów, a pomnik którego znajdziemy w pobliżu Elephant Cafe. Grayfriars Kirkyard, to miejsce jego spoczynku. Oprócz tego, liczne zbiory sztuki dekoracyjnej, kostiumów, zegarów oraz porcelany i ceramiki pochodzących z XVIII w.
Muzeum klasy robotniczej Edynburga z okresu XVIII-XX w. Znajdziesz w nim informację o warunkach pracy i płacy, związkach zawodowych, poszczególnych zawodach, a także o tym, jak mieszkańcy Edynburga spędzali czas wolny…kiedy go wreszcie uzyskali. Każdy, kto choć przez chwilę pracował na etacie, może znaleźć coś, co będzie mu bliskie.
Cena: Darmowe (przyjmują datki)
Muzeum Klasy Robotniczej, Edynburg, SzkocjaWystawa, The Peoples Strory Museum, Edynburg, Szkocja
Muzeum 3 największych i najważniejszych szkockich pisarzy, którzy odegrali znaczącą role w okresie Szkockiego Oświecenia (Scottish Enlightenment) – Roberta Burnsa, Sir Waltera Scotta i Roberta Louis Stavensona. W zbiorach muzeum znajdują się takie przedmioty jak: biurko Burnsa, prasa drukarska, na której wydano pierwsze nowele Scotta (Waverley) oraz koń na biegunach, na którym spędzał czas jako dziecko. Znajdziesz tam również buty do jazdy konnej Roberta Louis Stavensona oraz pierścień, który otrzymał od Samoańskiego wodza z wygrawerowanym napisem „Tusitala” – Opowiadacz historii.
Jacht, który służył rodzinie królewskiej przez ponad 40 lat jak oficjalny środek transportu, miejsce wypoczynku, podróży poślubnych. Jak również przyjmowania gości, robienia interesów oraz ewakuacji ludności z zagrożonych terenów. Jacht zadokował w edynburskim porcie na stałe w 1997r. Dziś można go zwiedzać, a także wynajmować na specjalne wydarzenia lub…zatrzymać się w hotelu.
Jedno z najstarszych szkockich muzeów. Początkowo miało służyć studentom medycyny do nauki, jednak z biegiem czasu zostało otwarte do zwiedzania. Znajdziemy tam min. eksponaty z takich dziedzin jak chirurgia, stomatologia, a także historię odkrywania i leczenia nowotworów. Kolekcja świetnie pokazuje wkład szkockich naukowców w rozwój światowej medycyny (szczególnie z okresu Szkockiego Oświecenia).
XII wieczna Katedra, która służyła jako miejsce kultu kilku wyznaniom i była świadkiem wojen religijnych. Dziś miejsce to jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale nadal spełnia swoją pierwotną rolę. Co więcej, w Thistle Chapel (Kaplica Ostu) odbywają się ceremonie przyznawania najwyższego z możliwych, Szkockich Orderów – The Order of the Thistle dla zasłużonych dla Szkocji. Przyznawany jest tylko Szkotom oraz tym, o szkockich korzeniach, którzy w szczególny sposób przyczynili się dla dobra narodu. Gwoli wyjaśnienia: Oset jest Kwiatem Narodowym Szkocji, podobnie jak Jednorożec jest szkockim Zwierzęciem Narodowym.
Miejsce narodzin astronomii i pomiaru czasu. Oprócz naukowego wymiaru, obserwatorium miało również praktyczne zastosowanie. Wykorzystywano je do kalibracji urządzeń pomiarowych na statkach w pobliskim porcie Leith. Dziś można się w nim nie tylko zatrzymać na nocleg, ale zwiedzać wnętrza i galerię sztuki.
Cena: nie znalazłam informacji o cenach i godzinach zwiedzania. Z racji tego, że jest to również hotel, zalecam ostrożność.
Dawne Obserwatorium Astronomiczne, Calton Hill, Edynburg, Szkocja
Jest to budynek Szkockiego Parlamentu, czyli serce polityczne Szkocji. To tutaj rozgrywają się największe debaty i zapadają decyzje. Parlament otwarty jest również dla zwiedzających. Podczas wycieczki usłyszymy o historii Parlamentu, jego zadaniach oraz o architekturze budynku (jest dość specyficzna). Znajdziemy w nim również wystawy sztuki i fotografii.
Cena: Darmowe (zwiedzanie z przewodnikiem dobrze jest wcześniej zarezerwować).
To przybliżony adres pomnika najwierniejszego psa w historii. Właściwa lokalizacja znajduje się na zbiegu ulic Candlemaker Row i George IV Bridge. Pomnik jest symbolem lojalności wobec bliskich, tak jak Bobby, był wierny swemu panu. Po śmierci Johna, przez 14 lat pilnował grobu, niezależnie od warunków atmosferycznych. Kiedy Bobby odszedł już na drugą stronę tęczy, został pochowany na tym samym cmentarzu, co jego pan – Grayfriars Kirkyard. Historia stała się głośna dzięki Disneyowskiej ekranizacji „Greyfriars Bobby: prawdziwa historia psa”. Co poniektórzy sądzą, że to tylko legenda, mająca na celu rozgłos i ściągnięcie turystów. Jednak w Muzeum Edynburga (Museum of Ediburgh), znajdziemy miskę i obrożę należącą do Bobbiego, a podarowane mu przez Sir Williama Chambersa (The Lord Provost of Edinburgh) w 1867r., który po śmierci Pana, opiekował się psem.
O tym miejscu wspominałam przy okazji Szlaku Harrego Pottera. Grayfriars Kirkyard , to cmentarz miejski znajdujący się wokół dawnego kościoła franciszkanów. Jest on znany nie tylko z podobieństw nazwisk, jakie znajdują się na nagrobkach, do postaci, które znajdziemy w książkach o czarodzieju. Cmentarz jest bowiem uznawany za najbardziej nawiedzony cmentarz na świecie. Wszystko za sprawą Krwawego Mackenzie, którego niespokojny i brutalny duch ma grasować nocami w pobliżu Starego Więzienia Przymierza, które było jego dziełem. Bloody MacKenzie, to jedna z kluczowych postaci wojny domowej i religijnej, jaka miała miejsce w Szkocji w XVII w. Tutaj też znajdziesz nagrobek Boobiego – najwierniejszego psa, ku pamięci, którego postawiono pomnik w pobliżu cmentarza. Imieniem Bobbiego nazwano również pub znajdujący się w pobliżu cmentarza.
Greyfriars Kirkyard, Edynburg, Szkocja
The Witche’s Well – Adres: Edynburg EH1 2ND
Ta nieczynna mini fontanna, znajdująca się na ścianie budynku Tartan Weaving Mill jest bardzo niepozorna i zdawałoby się, że mało istotna. Nic bardziej mylnego. To miejsce upamiętnia bowiem setki osób, głównie kobiet, które w XVI i XVII w. ginęły śmiercią tragiczną za czary. Kobiety te, zanim ginęły na stosie, był torturowane. Jedną z takich postacie jest Geillis Duncan, o której wspomniał serial Outlander, a ku pamięci której bliscy zostawili notatkę, w 432 rocznicę jej śmierci. Lokalizacja również nie jest przypadkowa. To właśnie w pobliżu Wzgórza Zamkowego odbywały się te sceny grozy.
Withche’s Well, Edynburg, Szkocja
Grassmarket i Covenanters’ Memorial – Adres: 87 Grassmarket, Edinburgh EH1 2HJ
Grassmarket jest miejscem, które na przestrzeni wieków pełniło rożne role. Był zarówno placem targowym, jak i miejscem publicznych egzekucji. Pub the Last Drop miał być miejscem, w którym skazańcy pili swój ostatni napój przed śmiercią.
Memoriał, który tam znajdziemy, został postawiony ku pamięci ofiar wojny religijnej, która w XVII w. pochłonęła 18tys ludzkich istnień, a o której wspominałam przy okazji Grayfriars Kirkyard i duchu Krwawego Mackenzie.
Pomnik żołnierza Wojtka – Adres: 4 Princes St, S Charlotte St, Edinburgh EH2 2HG
Memoriał ku pamięci kaprala Wojtka – irańskiego niedźwiedzia brunatnego. Kapral Wojtek, wraz z polskimi żołnierzami z armii Andersa, trafił do Edynburga pod koniec II WŚ. Stopień kaprala nosi nie przypadkowo, bowiem jak na żołnierza przystało, wraz ze swoimi druhami dzielnie walczył na polach bitwy II WŚ. Osamotniony, swojego żywota dokonał w edynburskim ZOO.
Ross Fountain – Adres: Princes St, Edinburgh EH1 2EU
Największe dzieło sztuki francuskiej Wielkiej Wystawy (Great Exhibition) z 1862 r. Składa się ze 122 pojedynczych elementów i została podarowana miastu przez Daniela Rossa. W czasach wiktoriańskich budziła niemałe kontrowersje.
Scott Monument – Adres: E. Princes St Gardens, Edinburgh EH2 2EJ
Pomnik ku pamięci wielkiego pisarza Waltera Scotta. We wnętrzu znajdziemy muzeum opowiadające historię pisarza i jego światowych dzieł, a także punkt widokowy na miasto.
Cena: £8.00 (dorosły, obowiązują zniżki)
Scott Monument, Edynburg, Szkocja
Dugald Stewart Monument – Adres: Calton Hill, Edinburgh EH1 3BJ
Pomnik ku pamięci kolejnego wybitnego pisarza i filozofa z okresu Szkockiego Oświecenia.
Dugald Stewart Monument, Calton Hill, Edynburg, SzkocjaNelson Monument, Calton Hill, Edynburg, Szkocja
Pomnik ku pamięci Lorda Horation Nelsona. Admirała, który poległ w bitwie o Trafalgar w 1805r. Bitwa o hiszpański Przylądek Trafalgar, tocząca się pomiędzy wojskami angielskimi, a hiszpańsko-francuskimi, zakończyła się wygraną Anglików. To wzmocniło pozycję Korony Brytyjskiej na arenie międzynarodowej oraz zniweczyło plany Napoleona Bonaparte o podbiciu Anglii. W tym momencie obiekt jest zamknięty, ale można go podziwiać z zewnątrz.
Zbudowany na wzór greckiego Panteonu, miał upamiętniać żołnierzy poległych w Wojnach Napoleońskich. Obiekt jednak nigdy nie został ukończony. Z uwagi na plagiat oraz przerwanie realizacji, niektórzy nazywają go Pomnikiem Szkockiego Wstydu. Bez wątpienia jest to miejsce bardzo popularne i wręcz idealne na Instagramowe ujęcia.
Scottish National Monument, Calton Hill, Edynburg, Szkocja
Margaret’s Well (w drodze na Arthur’s Seat) – Adres: Edynburg EH8 8AZ
Fontanna, czy raczej mini kaplica św. Małgorzaty (nazywana również kaplicą Króla Dawida I), z której tryska święte źródełko, pochodzi z XV w. Legenda głosi, że Król Dawid I wracając z polowania, został zaatakowany przez dużego jelenia. Kiedy próbował się bronić, jego oczom ukazał się krzyż, a jeleń zniknął tak samo szybko, jak się pojawił.
Anthony’s Chapel Ruin (w drodze na Arthur’s Seat) – Adres: Holyrood Park, Queen’s Dr, Edinburgh EH8 8JA
O tych ruinach nie wiemy zbyt wiele, poza wzmianką o tym, że w 1426 r. został przyznany grant na rekonstrukcję kaplicy. Zatem budynek musiał istnieć już na długo przed tym czasem. Podejrzewa się, że mógł pełnić 2 funkcje: odciążenia sąsiedniego Holyrood Abbey lub/i jako punkt orientacyjny dla pielgrzymów przybywających drogą morską
Royal Mile – Adres: The Royal Mile Royal Mile, Edinburgh EH1 1SG
To najbardziej popularna ulica w całym Edynburgu i jednocześnie największa atrakcja. I nie ma się co dziwić – to serce Starego Miasta. Biegnie od Wzgórza Zamkowego, do Holyrood Hous Palace i ma dokładnie jedną milę. Znajdziemy tutaj wiele atrakcji Edynburga, jak np. Zamek, Pałac Holyrood, Scotch Whisky Experience, Camera Obscura oraz wiele innych. Oprócz tego puby, kawiarnie i sklepy z pamiątkami. Troszkę uważności pozwoli nam znaleźć takie perełki jak kamienne schody z punktami widokowymi, czy wejście do podziemnego miasta (Mary King’s Close). I to ostatnie wcale nie jest legendą.
Royal Mile, Edynburg, SzkocjaVictoria Street, Edynburg, Szkocja
Victoria Street – Adres: Victoria Ter, Edinburgh EH1 2JL
Być w Edynburgu i nie odwiedzić Victoria Street, jest wręcz niemożliwe, szczególnie jeśli jesteś fanką Harrego Pottera. To tutaj znajdziesz Museum Context gdzie znajdziemy wszystko, co związane z Harrym Potterem. Warto jednak zajrzeć tam nie tylko ze względu na czarodzieja. Ta ulica ma dwie kondygnacje. Z górnej, w trakcie zachodu słońca rozpościera się fantastyczny widok na skąpane w słońcu budynki i wzgórza. Czy to z górnej, czy z dolnej kondygnacji, możemy się przyjrzeć kolorowym, historycznym budynkom, które potrafią zaskoczyć swoim rozmiarem.
Circus Line – Adres: Circus Ln, Edinburgh EH3
Jedna z bardziej urokliwych i fotogenicznych uliczek miasta. Szczególnie w okresie wiosna-lato, kiedy kwitną kwiaty, a ulica tonie w kolorach.
Princess Street Gardens – Adres: Princes St, Edinburgh EH2 2HG
Najbardziej znany i odwiedzany park w mieście. Tutaj znajdziemy takie pomniki jak pomnik Żołnierza Wojtka – syryjskiego niedźwiedzia walczącego na z Polakami na frontach II WŚ, czy XIX w. dzieło sztuki – fontannę Rossa. W jego wschodniej części w okresie świątecznym odbywa się Jarmark Bożonarodzeniowy.
Calton Hill – Adres: Calton Hill, Edynburg EH7 5BN
To jedno z trzech najbardziej popularnych wzgórz znajdujących się w granicach miasta. Znajdziesz je na drugim końcu Princess Street i jest ono bardzo łatwo dostępne na piechotę. To tutaj, na małej powierzchni, znajduje się największe zagęszczenie pomników i budynków historycznych, jak np. Scottish National Monument, czy dawne Obserwatorium Astronomiczne. Jest to również miejsce Beltane Fire Festival – Letniego celtyckiego Święta Ognia i Płodności. Poza tym, Calton Hill to doskonały punkt widokowy na miasto i dzielnicę portową Leith. Jeśli miałabyś mało czasu, a koniecznie chciała spojrzeć na miasto z góry, wybierz Calton Hill. Idealne miejsce na pocztówkowe zdjęcie!
Widok z Calton Hill, Edynburg, Szkocja
Holyrood Park – Adres: Queen’s Dr, Edinburgh EH8 8HG
Największy park Edynburga, który znajduje się tuż przy Pałacu Holyrood. To tam jest słynny Tron Artura (Arthur’s Seat), jezioro św. Małgorzaty i ruiny kaplicy św. Antoniego. Jako, że znajduje się nieco poza centrum, daje wytchnienie od zgiełku miasta.
Arthur’s Seat, czy też Tron Artura, to wulkaniczne wzgórze, które mieści się na terenie parku Holyrood, w pobliżu Pałacu Holyrood i budynku szkockiego Parlamentu. Wydawałoby się, że 251 m. n.p.m. to wspinaczkowa pestka. Nic bardziej mylnego! Pamiętaj, że startujesz z wysokości bliskiej/równej 0 m.n.p.m. O ile sama ścieżka nie jest jakoś specjalnie stroma (dopiero końcówka taka może być), to strome zbocza wzgórz (w tym rejonie jest więcej niż jedno), mogą przyprawiać o szybsze bicie serca. Pamiętaj zabrać buty trekkingowe lub dobrej jakości buty sportowe. Ze szczytu Tronu Artura rozpościera się panoramiczny widok na miasto i dzielnicę portową Leith. Jeśli masz troszkę więcej czasu, trekking na wzgórze możesz połączyć z piknikiem i odpocząć od zgiełku miasta.
To niewielkie jeziorko znajdujące się w obrębie Holyrood Park dostrzeżemy wędrując na szczyt Tronu Artura, czy też w okolicy ruin St. Anthony’s Chapel. (Kaplica św. Antoniego).
Ścieżka rowerowa biegnąca przez dawny tunel kolejowy, w południowej części Parku Holyrood. Sam tunel ma długość ponad 0,5km, a trasa rowerowa może nas poprowadzić aż na Portobello Beach. Cała trasa od początku tunelu, aż do plaży, to ok 6 mil (ok. 10km) – można ją również skrócić. Warto rozważyć, jeśli masz troszkę więcej czasu na zwiedzanie Edynburga i lubisz wycieczki rowerowe.
Jeśli mało Ci historycznych budynków, parków i wzgórz, to do kompletu brakuje tylko jeszcze plaży – Portobello. I nie jest o taka zwykła malutka plaża portowa. Ale szeroka i długa na 2 mile plaża, promenady, klimatyczne knajpki, wiktoriański basen z łaźniami tureckimi oraz liczne kluby sportów wodnych i wydarzenia na skalę światową. Jakby tego mało, pod koniec wakacji odbywa się tutaj Big Beach Busk – festiwal grajków i artystów ulicznych. Brzmi dumnie, ale tak naprawdę każdy może wziąć w nim udział jako wykonawca, tak długa, jak jest w stanie przedstawić coś, co umili czas odwiedzającym.
Cramond Beach & Island – Adres do parkingu: 2 Kirk Cramond, Cramond, Edinburgh EH4 6HZ
To kolejna plaża w granicach miasta, na którą warto zwrócić uwagę. Nie jest ona może tak ożywiona jak Portobello. Jednak stamtąd możemy, w trakcie odpływu, suchą stopą, dotrzeć na wyspęCramond. Idealne miejsce do odpoczynku od zgiełku miasta. Warto jednak sprawdzić godziny przypływów i odpływów, by nie zostać odciętym od świata. A zdarza się to wcale nie tak rzadko. Wyspa jest niezamieszkała, jednak znajdziemy na niej liczne ślady działalności człowieka. Podczas I i II WŚ wyspa była terenem wojskowym, o czym świadczą ruiny wojskowych budynków i bunkrów.
Światowej sławy, XVII wieczny Ogród Botaniczny, posiadający w swojej kolekcji 3500 drzew z 730 gatunków, również tych bardzo rzadkich. A także ogromną kolekcję rododendronów, z czego jedna trzecia występuje tylko w tropikach. W Kamiennym Ogrodzie znajdującym się na wzgórzu, znajdziemy natomiast gatunki rośli, które zwykle porastają górskie szczyty, np. alpejskie, a także Arktykę, czy skaliste wybrzeża M. Śródziemnego. To wszystko, to tylko przykłady. Kolekcja jest ogromna i na pewno zaskoczy niejednego miłośnika przyrody.
Dean Village – Adres: Dean Path, Edinburgh EH4 3AY
Niegdyś samodzielna wioska piekarzy i rzemieślników, następnie miejsce w kompletnej ruinie i zapomnieniu. By wreszcie stać się jedną z najbardziej prestiżowych do mieszkania, dzielnic Edynburga. Spacerując po wiosce znajdziemy ślady dawnych młynów i domy piekarzy, Dean Bridge, pochodzące z Normandii młyńskie koła oraz senną i spokojną okolicę idealną na spacery i odpoczynek.
Ogrody zoologiczne to dla mnie zawsze temat sporny. Edynburskie ZOO jednak, a wraz z nim Royal Zoological Society of Scotland, zajmują się ochroną gatunków zagrożonych wyginięciem i jest domem dla 2500 zwierząt. Znajduje się na zboczach Corstorphine Hill i ma powierzchnię 82 akry. Miłośnicy zwierząt, za dodatkową opłatą, mają szansę wcielić się w opiekuna tych stworzeń i być jeszcze bliżej nich.
Cena online: od £19.95 (osoba dorosła, bez datku, obowiązują zniżki).
Cena biletu na wejściu: £21.95 (bez datku)
Corstorphine Hill – Adres: Edynburg EH12 6UD
Jeśli zamierzasz odwiedzić edynburskie ZOO, to koniecznie pomyśl o przechadzce po wzgórzu, na którym się znajduje. Całe wzgórze jest lokalnym rezerwatem przyrody z wysokimi drzewami. Oprócz Zoo znajdziesz tam również: Corstorphine Hill Tower – wieżę zbudowaną ku pamięci Sir Waltera Scotta, ogród, kamieniołom oraz tajemnicze cup-markings (zagłębienia w skale) pochodzące z epoki brązu lub neolitycznej. Ich przeznaczenie do dziś nie jest znane. Przypuszcza się, że wzgórze było kiedyś uznawane za miejsce święte.
Jeśli pragniesz doświadczyć Szkocji i tego, z czego słynie, koniecznie musisz wybrać się na degustację whisky. W tym miejscu dowiesz się wszystkiego, o tym jak jest ona wytwarzana, a także dlaczego stała się niemal wizytówką Szkocji. Wybór języków zwiedzanie jest szeroki i co najważniejsze, polski jest wśród nich. W zależności od rodzaju biletu, skosztujesz jednego z kilku single malt (najlepszy rodzaj trunku!) lub blended, albo też extra 4 innych w tym samym czasie. A na pamiątkę, otrzymasz…szklankę do whisky. Wybór pakietów doświadczeń jest szerszy i może nawet zawierać posiłek.
To 5 pięter światła, iluzji, filmu. Przejdziesz przez kręcący się, długi korytarz, zajrzysz do gabinetu luster, zobaczysz mikroskopijny świat, po podglądasz miasto, sprawdzisz temperaturę swojego ciała. A także spróbujesz znaleźć prawdziwą wersję siebie w pokoju iluzji światłem i dźwiękiem. Na koniec, z tarasu na dachu budynku, możesz podziwiać panoramę miasta.
Cena: £19.95 (os. dorosła, przy rezerwacji online, obowiązują zniżki)
To sekretne wejście w podziemia miasta i ich XVII wiecznej historii. Przewodnik/przewdoniczka przebrana za jedną z postaci zamieszkujących tą alejkę, zdradza sekrety miejsce, Mary King, a także przenosi do czasów zarazy. Dowiesz się również czyj duch zamieszkuje podziemia i dlaczego w jednym z pokoi jest tyle maskotek.
Cena: od £21.00 (dorosły, w zależności od dodatkowych atrakcji) – bilety szybko się sprzedają, zatem zalecana jest rezerwacja z co najmniej kilku dniowym wyprzedzeniem.
To przepustka do lochów i jednocześnie najciemniejszej historii miasta. Surowe i niesprawiedliwe sądy, tortury, czarownice, kanibaliści, plaga i wiele innych historii czeka na zwiedzających. Atrakcje dla osób powyżej 8 r.ż.
Cena: od £18.50 (obowiązkowa rezerwacja online, obowiązują zniżki i promocje)
Atrakcja ściśle związana z postacią Harrego Pottera i magii. Tutaj nauczysz się mieszać mikstury i będziesz rozwiązywać zagadki pozwalające na wyjście z Escape Room.
Jeśli jesteś jedzeniowym freakiem, to wycieczka w krainę czekolady może być świetnym wyborem. Zwłaszcza, że Czekoladziarnia w 2022 roku otrzymała 1 miejsce w kategorii „kulinarne doświadczenia” wedle Trip Advisor. Dowiesz się tutaj jak powstaje czekolady, jaki jest proces jej wytwarzania, a także przygotujesz swoją własną tabliczkę czekolady.
Cena: £22.00 (osoba dorosła) – możliwe dodatkowe atrakcje za dodatkową opłatą.
W tym miejscu odkryjesz sekrety powstawania Ziemi. Od Wielkiego Wybuchu, przez powstawanie gwiazd w innych galaktykach, po wybuchy wulkanów. Odwiedzisz lodowce, zobaczysz zorzę polarną oraz wiele innych cudów naszej planety.
Cena: £17.50 (osoba dorosła, wraz z wejściem do planetarium. Obowiązują zniżki).
Festiwal sztuki wizualnej, muzyki, słowa mówionego, teatru i tańca mający na celu odkrywanie ukrytych talentów. Wydarzenie tylko dla osób pełnoletnich.
Międzynarodowe święto literatury, słowa pisanego i idei. Przed pandemią gościło 900 wydarzeń i 250 000 odwiedzających. Na przestrzeni ostatnich 3 lat festiwal zmieniał formę i lokalizację. Od całkowitego online w 2020, do połączenia online i offline w kolejnych latach.
Cena: £0-£16.00 (osoba dorosła, zależnie od wybory wydarzenia).
Największy festiwal sztuki i kultury na ulicach miasta. Istnieje od 1947 roku i biorą w nim udział artyści z całego świata. Wielu z dziś znanych artystów, komików i standuperów, swoje pierwsze kroki stawiało właśnie na tym festiwalu. Emma Thompson, Robin Williams, Rowan Atkinson czy Phoebe Waller-Bridge (Fleabag), to tylko niektóre nazwiska.
Zapoczątkowane w 1949 roku, jako impreza towarzysząca Fringe Festival. Dziś, choć nadal odbywa się w tym samym terminie, można powiedzieć, że jest osobnym wydarzeniem, na które również ściągają tłumy. Military Tattoo to pokaz muzyczny i artystyczny wojskowych zespołów muzycznych, praktycznie z całego świata.
Big Beach Busk – Portobello Beach, 26.08.2023 (data i samo wydarzenie nie zostały jeszcze potwierdzone).
Big Beach Busk to festiwal grajków i artystów ulicznych, odbywający się na Portobello Beach. Jako wykonawca, może wziąć w nim udział praktycznie każdy, bez konieczności zgłaszania się (chyba, że dotyczy biznesu). Warunek jest tylko jeden: przygotowane wcześniej show, które umili czas odwiedzającym.
Samhuinn Fire Festival – Calton Hill (podlega zmianie – sprawdź dokładną lokalizację), 31.10.2023
Celtyckie święto celebrujące przejście w spoczynek i ciemniejszą część roku. Siostrzane święto Beltane
Christmas Market – East Princess Street Gardens, 25.11.2023-01.2024 (data do potwierdzenia)
Jarmark Bożonarodzeniowy, który ściąga tłumy. Oprócz klasycznych stoisk z pamiątkami w szkockim stylu, znajdziemy tam również stoiska z jedzeniem i grzanym winem, a także park rozrywki. Jeśli planujesz wizytę w Edynburgu w tym okresie, koniecznie odwiedź Jarmark Świąteczny i spróbuj Highland Fries (frytki z Haggis).
3-dniowa celebracja Nowego Roku w szkockim stylu. Towarzyszą temu imprezy muzyczne, procesje z pochodniami, sztuczne ognie, a także…podarunki składane gospodarzom przez pierwszego gościa w Nowym Roku.
2.9 Edynburg: atrakcje poza miastem
South Queensferry – Adres: 42 Inchcolm Terrace, South Queensferry EH30 9NA (adres parkingu)
W tym miejscu możemy podziwiać XIX wieczny most kolejowy, który w momencie budowy, był najdłuższym mostem wspornikowym (541m), służącym do przewożenia ludzi i ładunku. Innowacyjny pod względem stylu, wykorzystanych materiałów i skali budowli, został wpisany na listę UNESCO. Od XI w. do XX w. funkcjonowała tutaj również przeprawa promowa, która swój punkt kulminacyjny miała w połowie XX w. pozwalając na przekroczenie zatoki 1,5 mln samochodów rocznie. Wtedy zdecydowano o budowie mostu drogowego.
Ta XV wieczna kaplica stała się słynna dzięki książce, a później ekranizacji filmowej „Kod Leonarda Da Vinci”. Wybór nie był przypadkowy. Dan Brown powiedział tak: „Kiedy zdecydowałam się napisać Kod Leonarda Da Vinci, wiedziałem, że finalne sceny muszą mieć miejsce w najbardziej magicznej i tajemniczej kaplicy na ziemi – kaplicy Rosslyn.” Oprócz tego, we wnętrzach kaplicy możemy oglądać gotyckie płaskorzeźby – uznawane przez niektórych za najpiękniejsze gotyckie dzieła sakralne.
Cena: £9.00 (osoba dorosła, obowiązują zniżki, jednak nie obejmuje on członkostwa w Historic Scotland, National Trust for Scotland, czy podobnych).
Dojrzysz je niemal z każdego wzgórza w Edynburgu. Najpiękniejszy widok z miasta rozpościera się ze Wzgórza Zamkowego o zachodzie słońca. Trekking po Wzgórzach Pentland to wycieczka na cały dzień. Mimo, że to wzgórza, których wysokość najwyższego szczytu nie przekracza 579 m.n.p.m., to trzeba pamiętać, że punkt startowy jest w okolicach 0 m.n.p.m. To oznacza dość spore, jak na wzgórza, przewyższenia. Dlatego planując wycieczkę w to miejsce, warto dobrze się przygotować, wybrać trasę i pamiętać o numerach alarmowych i górskim ekwipunku. Czyli dokładnie tak, jakbyś wybierała się w nasze, polskie góry. Na terenie Parku znajdują się zbiorniki wodne. Trzeba jednak mieć na uwadze, że istnieje możliwość pojawienia się potencjalnie toksycznych niebiesko-zielonych alg, które są szczególnie niebezpieczne dla czworonogów.
W tym miejscu znajdziesz początek 13 milowej (ok. 22km) trasy wzdłuż Water of Leith. Zaczyna się u podnóża Wzgórz Pentland i kończy w dzielnicy portowej Edynburga – Leith. Trasa biegnie przez Dean Village oraz w pobliżu Ogrodu Botanicznego w Edynburgu, dlatego śmiało można przeznaczyć na nią co najmniej pół dnia.
2.10Edynburg: atrakcje – zwiedzanie z przewodnikiem
Jeśli nie masz zbyt wiele czasu na research i wolałabyś zwiedzać Edynburg i jego atrakcje w grupie, to mam dobre wiadomości. Wiele firm oferuje tzw. free walking tour. Czyli darmowe wycieczki piesze z przewodnikiem. To rodzaj zwiedzania, który nie wymaga wcześniejszej rezerwacji (może być konieczna w niektórych przypadkach), nie jest obarczone opłata za rezygnację i obejmuje zwykle miejsca, które są darmowe. Jak to działa?
Free walking tours mają wyznaczony punkt i godzinę startu. Jednak do wycieczki możesz dołączyć w każdej chwili, jak również i z niej zrezygnować w dowolnym momencie. Przewodnicy pracują na zasadzie napiwków na koniec zwiedzania. Dajesz tyle, ile uznajesz, że wycieczka była warta lub ile możesz zapłacić. Tym sposobem, turyści o różnej zasobności portfela, mają szansę na zwiedzanie miasta i odkrywanie jego uroków z osobą, która wie, co mówi. Korzystałam z tego typu zwiedzania np. w Paryżu, czy Granadzie i uważam, że obie strony na tym zyskują. Turyści, bo przewodnik/przewodniczka bardziej się starają, przewodnik/przewodniczka, bo mają szanse na wyższy zarobek.
Edynburg jest pełen firm, które działają w ten sposób! Zwykle początek jest w okolicach Katedry św. Idziego i w zależności od tematyki, oferuje ok 2-3h zwiedzanie miasta.
Pamiętaj: każda z tych firm ma swoje własne zasady i czasem może być konieczna wcześniejsza rezerwacja.
Alternatywnie, możesz również skorzystać z płatnego zwiedzania z przewodnikiem. Poniżej, przykładowe propozycje.
2.11 Edynburg: atrakcje – co zobaczyć?
W sieci znajdziemy artykuły o miejscach, które w Edynburgu trzeba zobaczyć albo zrobić. Ale prawda jest taka, że to, co wybierzemy, zależy od naszych upodobań. Przykładowo: jednym z miejsc, które często pojawia się w poleceniach jest Zamek Królewski na Castlerock. I faktycznie, budowla jest fascynująca i robi wrażenie. Tylko zwiedzanie zamku już nie musi być wcale must-do, zwłaszcza jeśli nie jesteś fanką historii i zamków. Nie dość, że wydasz całkiem sporo kasy, potencjalnie będziesz się przeciskać przez tłumy, to równie dobrze w tym czasie możesz robić coś innego, bardziej interesującego. Np. mieszać mikstury i odkrywać tajemnice magii w Escape Room w Department of Magic – jeśli jesteś fanką Harrego Pottera.
Inny przykład: przed samym wyjazdem do Szkocji, zaczęłam oglądać serial Outlander. Będąc pod jego urokiem, to zupełnie przypadkowe miejsca, jak chociażby Witche’s Well, czy Grassmarket, wywarły na mnie największe wrażenie. Nie swoją pięknością, bo są całkiem niepozorne, ale tym, co się za nimi kryje.
Dlatego przyznam szczerze, że bardzo trudno jest doradzić, nie znając Twoich preferencji, jednocześnie nie narażając Cię na stratę czasu i pieniędzy.
To, co jednak mogę zrobić, to podzielić się swoją subiektywną listą miejsc, które zrobiły na mnie największe wrażenie i dlaczego. Dzięki temu będziesz mogła sama ocenić, czy dla Ciebie będą one równie fascynujące. Dodam jednak, że nie wszystkie miejsca, które odwiedziłam, dobrze poznałam. O niektórych ich aspektach dowiedziałam się, przygotowując ten przewodnik i jestem pewna, że przy kolejnej wizycie do nich wrócę.
Jeśli uważasz, że ten przewodnik spełnił swoje zadanie i masz ochotę mi za to podziękować, zaproś mnie na kawkę 🙂
2.11.1 Subiektywna lista tego, co moim zdaniem warto zobaczyć i doświadczyć w Edynburgu
The Scotch Whisky Experience
Fantastyczne miejsce opowiadające historię whisky. Ogromny bonus za to, że całość można zwiedzać po polsku. Na sam koniec, w prezencie dostajemy szklankę do whisky. W zależności od wykupionego pakietu, skosztujemy single malt (najlepszy typ trunku!) lub kombinacji.
The People’s Story Museum
Jestem ogromną fanką historii, szczególnie szkockiej. A to miejsce opowiada o historii klasy robotniczej Edynburga na przestrzeni ok 200 lat. Pokuszę się o stwierdzenie, że każdy, kto kiedykolwiek pracował na etacie (szczególnie w UK), znajdzie coś, co będzie mu w tych historiach bliskie. Osobiście uderzyło mnie najbardziej to, że kiedyś istniały prawne limity wysokości zarobków. Dobrze czytasz, nie płaca minimalna, a płaca maksymalna była ustalana odgórnie. Zarządcy fabryk, którzy chcieli płacić swoim pracownikom więcej, ryzykowali nie tylko utratę pozycji, ale i dotkliwe konsekwencje prawne. Zatem nawet ktoś, kto bardzo ciężko pracował, nie miał szans na godne życie i podniesienie swojego standardu. Druga informacja była taka, że ludzie musieli walczyć o czas wolny. Często pracowali ponad siły, a odpoczynek nie był traktowany jak integralna część pracy. Dziś mamy świadomość tego, że odpoczynek jest wręcz koniecznością, ale jeszcze nieraz można spotkać się z XVIII wiecznym podejściem do pracy i życia.
Witche’s Well i Grassmarket
Jak już wspominałam, te miejsca są bardzo niepozorne na pierwszy rzut oka. Można by je nawet pominąć. Ale historie jakie w sobie kryją, nie pozwalają przejść obojętnie. Pewnie nie miałby one dla mnie takiej wartości, gdyby nie Outlander. Zbiegiem okoliczności, pod Witche’s Well trafiłam na notatkę ku pamięci Geillis Duncan, pozostawioną w rocznicę jej śmierci. Wątek Geillis Duncan został ujęty w serialu.
Arthur’s Seat
Wydawałoby się, że to lajcik, bo co to tam 251 m np.m., ale prawda jest taka, że na samą górę nie dotarłam. Pokonało mnie zmęczenie i lęk wysokości, kiedy patrzyłam na strome zbocza. Niemniej, to co zobaczyłam, dało mi namiastkę tego, czym tak się wszyscy zachwycają, wybierając to miejsce. Dodatkowo, w pobliżu znajdują się ruiny kaplicy św. Antoniego, jeziorko oraz Źródełko św. Małgorzaty. Nie miałam o nich wtedy pojęcia, ale przy kolejnej wizycie na wzgórzu, na pewno do nich zajrzę.
Calton Hill z pomnikami historycznymi i Obserwatorium Astronomicznym
To jedna z wizytówek miasta i jest to całkiem zrozumiałe. Wzgórze jest bardzo łatwo dostępne, a widoki jakie oferuje są fantastyczne. Stamtąd zobaczysz nie tylko Wzgórze Zamkowe, ale też Arthur’s Seat i dzielnicę portową – Leith. Przy odrobinie wyobraźni może dostrzeżesz M. Północne. Jest to co prawda dość zatłoczone miejsce, ale jeśli lubisz panoramy i kontakt z przyrodą, to zarówno Calton Hill, jak i Arthur’sSeat, sprawią Ci frajdę.
Szlak Harrego Pottera
Nie jestem zagorzałą fanką Harrego Pottera. Zetknęłam się z nim wiele lat temu i sama nie wiem czy przeczytałam jakąkolwiek część sagi. Ciekawym doświadczeniem było jednak podążanie za miejscami, które są powiązane z czymś, co wszyscy dobrze znają. Poza tym, było to coś innego od przesiąkniętej historią Starówki.
Słuchanie muzyki na żywo w lokalnym pubie, Jarmark Bożonarodzeniowy i nocleg w sercu Starego Miasta
Muszę przyznać, że był to pierwszy raz, kiedy wybrałam nocleg tak blisko atrakcji i Starego Miasta. Katedrę św. Idziego miałam na wyciągnięcie ręki (choć nie wchodziłam do środka), a na Wzgórze Zamkowe zaledwie kilka minut. Dodatkowo sam hostel był klimatyczny, bo znajdował się w murach dawnego więzienia i nawiązania do tego było widać na każdym kroku.
Tak dogodna lokalizacja sprawiła, że oszczędzałam czas i mogłam się delektować klimatem Royal Mile. Nie omieszkałam też wybrać się posłuchać muzyki na żywo w jednym z pobliskich pubów. Jeśli mieszkasz w UK, to wiesz, że każdy pub ma swój klimat i nierzadko długą i bogatą historię. Brytyjskie puby, to element kulturalny kraju – coś, czego w Polsce nie spotkasz. Jeśli podczas podróży wątek kulturalny jest dla Ciebie ważny, koniecznie skorzystaj z oferty jednego z wielu pubów w mieście. Ponoć niektóre z nich są nawiedzone.
Jeśli wybierzesz Edynburg w okolicach grudnia, koniecznie pójdź na Jarmark Świąteczny. Jest ogromny i pełen atrakcji. Znajdziesz tam nie tylko stoiska z charakterystycznymi pamiątkami, ale również bufety i parki rozrywki. Będąc tam, koniecznie spróbuj Highland Fries – Haggis z frytkami.
Całodniowa wycieczka grupowa w Highlands
Wiem, rozmawiamy tutaj o atrakcjach Edynburga, a ja wyjeżdżam z czymś, co nas zabiera z miasta. No, ale nie mogę o tym nie wspomnieć. Jeśli chcesz poznać Szkocję, a nie tylko sam Edynburg, to zachęcam do rozważenia takiego wyjazdu. Wiele lokalnych biur podróży oferuje zarówno całodniowe, jak i kilkudniowe wyjazdy na północ. Jeśli masz mało czasu, a chcesz doświadczyć i poznać Szkocję (a nie tylko Edynburg), gorąco zachęcam. Dla mnie osobiście, był to najważniejszy punkt programu, zwłaszcza że Highlands były na mojej bucket list od bardzo dawna.
3. Edynburg: lotnisko transport publiczny – jak poruszać się po mieście
3.1 Edynburg lotnisko
Edynburg i jego lotnisko, to bodajże najważniejszy punkt transportowy miasta. Docierają tam samoloty ze 150 miejsc na świecie, a także odbywają się loty lokalne, np. z Londynu Stansted, Newquay, czy Bornemouth (Ryanair). Do Edi lata również Easyjet z lotnisk w Londynie, Birmingham, Bristolu, czy Belfastu. Jeśli więc mieszkasz na południu UK, masz do dyspozycji nie tylko samochód i pociąg, ale również samolot. Co prawda, nie ze wszystkich miejsc w UK istnieje swobodna możliwość skorzystania z lotów przez cały rok, ale warto wziąć tą opcję pod uwagę, szczególnie w okresie letnim.
Jeśli lecisz z Polski, do Edynburga dolecisz np. Ryanairem z: Krakowa, Katowic, Gdańska, Wrocławia, Warszawy i Poznania. Linie Easyjet latają natomiast z Krakowa. Jeśli szukasz połączenia z innych europejskich miast, obie linie lotnicze mają ich szeroką siatkę.
Połączeń lotniczych do Edynburga, możesz szukać np. poprzez wyszukiwarkę Skyscanner.
Lotnisko w Edynburgu jest oddalone od miasta ok 30min jazdy autobusem Air Link 100 lub Skylink 200 lub 400. Cena biletu na dowolny autobus Skylink i Airlink to £4.50 w jedną stronę i £7.50 bilet w dwie strony. Odjazdy Air Link 100, czyli tej linii, z której zapewne skorzystasz, jeśli chcesz dotrzeć do centrum miasta, są co 10 minut przez całą dobę. Rozkład jazdy oraz więcej informacji znajdziesz na stronie Loathian Buses.
Zarówno położenie Edynburg lotnisko, jak i bardzo dobra z nim komunikacja, to wręcz idealna opcja dla obieżyświatów. Również, jeśli w Szkocji zamierzasz zostać nieco dłużej. Z Edynburg lotnisko dolecisz bowiem nawet do Aberdeen na północy Szkocji.
Edynburg lotnisko
3.2 Poruszanie się po mieście
Ponieważ większość najważniejszych atrakcji Edynburga jest rozłożona na krótkich dystansach, nie ma potrzeby korzystania z transportu publicznego. Przykładowo, Calton Hill, leży w samym centrum, na jednym z końcowych odcinków głównej arterii miasta – Pricess Street. Jakby się uprzeć i dobrze rozłożyć trasę, to i dzielnica portowa i Dean Village również będą w zasięgu piechura.
Przygotuj się jednak na to, że będzie raz z górki, a raz pod górkę. W końcu Edynburg leży na kilku wzgórzach miejscami połączonych mostami.
Jeśli jednak niespecjalnie lubisz spacerować lub nie pozwala Ci na to zdrowie, możesz skorzystać z autobusów Hop-on-Hop-off. Tras, a także przewoźników jest co najmniej kilka. Alternatywnie możesz wybrać transport publiczny, z którego korzystają również mieszkańcy. Wiem, że patrząc na mapę miasta może się wydawać, że jest ono małe. To jednak złudzenie. Edynburg to duże miasto, które zamieszkuje 0,5 mln ludności i jest stolicą kraju, a to się rozumie samo przez się.
4. Edynburg: noclegi – jak i gdzie szukać oraz na co zwrócić uwagę?
Myślę, że każda osoba, która dużo podróżuje, ma swoje własne metody na tanie i dobre noclegi. Ja również.
Osobiście w Edynburgu, jak na razie, sprawdziłam tylko jedno miejsce i było ono na tyle trafne pod niemal każdym względem, że przy kolejnej wizycie zatrzymałabym się w nim ponownie. Lubię nowe miejsca, ale jeszcze bardziej lubię wiedzieć czego się spodziewać tam, gdzie się zatrzymuję. Daje mi to nie tylko komfort psychiczny, ale uwalnia głowę od zastanawiania się jak to miejsce funkcjonuje, jak się po nim poruszać, na co warto zwrócić uwagę i co jest w pobliżu. Czasem jest tak, że przy bardzo krótkim pobycie (np. 1 noc), możemy nie odkryć całego spektrum możliwości obiektu. A niektóre z nich potrafią zaskoczyć.
Podczas mojej ostatniej wizyty w Edynburgu, nocleg zarezerwowałam w CoDe Pod Hostel. To hostel kapsułowy, który oferuje mnóstwo prywatności i daje poczucie bezpieczeństwa. Jest bardzo klimatyczny, bo znajduje się w murach dawnego więzienia. Zarówno wystrój, komunikacja, jak i szersza oferta nawiązują do tego tematu. Więcej szczegółów w tej Insta rolce:
Nie obawiaj się jednak, nie zostawię Cię na lodzie. Mam świadomość, że propozycja noclegu w hostelach nie jest dla wszystkich.
Nie mam co prawda konkretnych propozycji, ale chcę podzielić się z Tobą, moim sposobem na to, jak szukać noclegu, by zawsze dobrze trafić. Nawet jeśli kompletnie nie masz pojęcia o miejscu, do którego jadę, a nie chcę wydać fortuny. Ta metoda sprawdza się nie tylko w Edynburgu, ale właściwie w każdym innym europejskim kraju. Stosują ją od lat i właściwie to nigdy mnie nie zawiodła.
4.1 Edynburg: noclegi – jak wybrać lokalizację?
Zanim zacznę poszukiwania noclegu, zwykle mam już pomysł na to, co chcę zobaczyć, a przynajmniej mniej więcej. Edynburg jest o tyle prosty w nawigacji, że bardzo duża część atrakcji znajduje się w ścisłym centrum i jest dostępna na piechotę (poza małymi wyjątkami).
No więc, jak już mniej więcej wiem gdzie będę spędzać dużo czasu, szukam noclegu jak najbliżej. Pozwala to zaoszczędzić czas i pieniądze na dojazdach. A uwierz mi, to może być mega ważne, szczególnie w dużych miastach. Przekonałam się o tym odwiedzając Rzym, gdzie zarezerwowałam nocleg na kampingu daleko poza centrum, tylko dlatego, że był tani i każdego dnia traciłam min 2h na dojazd pociągiem, a spędziłam tam tydzień czasu.
Poza tym, nocleg w ciekawej okolicy, to też w Edynburguatrakcja. Zatem cena nie powinna być jedynym kryterium decydującym o rezerwacji. Warto jednak zwrócić uwagę na to, by przez przypadek nie trafić do dziwnej i niezbyt bezpiecznej dzielnicy. Każde miasto takie ma i nie ma tutaj reguły. Jeśli rozmawiamy o Edynburgu, to spokojnie można planować nocleg w centrum, blisko atrakcji. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że w sezonie takie miejscówki szybko się rozchodzą, a ilość ludzi i poziom hałasu mogą być większe, szczególnie w okolicach Grassmarket. Dlatego warto planować z wyprzedzeniem.
W przypadku CoDe Pod, lokalizacja jest wręcz idealna. Stare Miasto, tuż przy głównej ulicy – Royal Mile i rzut beretem od większości atrakcji. Katedra św. Idziego jest tuż obok, a właściwie to przed budynkiem. Tak centralne położenie obiektu wiele mi ułatwiło i sprawiło, że mogłam jeszcze lepiej poczuć klimat miasta, a powrót z wieczornej posiadówki w pubie trwał zaledwie 5min.
4.2 Edynburg: noclegi – gdzie szukać?
Ja od lat, niezmiennie, szukam w jednym i tym samym miejscu – Booking. Serio, próbował również inne platformy, jak np. AirB&B, ale z różnych względów zawsze wracałam w to samo miejsce. Bez względu na to, czy rezerwowałam dla siebie, prywatnie, czy biznesowo dla współpracowników/szefów – zawsze wybierałam Booking.
Oczywiście to nie jest tak, że ślepo im ufam i nigdy nie biorę alternatywy pod uwagę. Co to, to nie! O różnych historiach z rezerwacjami również słyszałam i zawsze mam je z tyłu głowy. Większość z nich miała jednak miejsce poza Europą i osobiście, nigdy nie miałam przykrych zdarzeń, związanych z noclegami rezerwowanymi przez aplikację. Jeśli jeszcze jakimś cudem nie znasz strony, gorąco zachęcam żeby nadrobić.
4.3 Edynburg: noclegi – na co zwrócić uwagę przy rezerwacji?
Po pierwsze oceny! Nie biorę pod uwagę miejsc noclegowych, które mają oceny poniżej 8. Czasem robię drobne wyjątki, jeśli sytuacja zmusza, ale raczej jest to rzadko i byle jak najbliżej 8. Tutaj warto zwrócić uwagę na kilka kwestii: po pierwsze – ilość ocen. Im więcej ich jest, tym są one bardziej miarodajne. Ale to nie wszystko. Warto mieć świadomość co dla nas samych jest ważne, kiedy podróżujemy. Czy czystość musi być na tip top, czy kontakt z obiektem musi śmigać jak ta lala, a może to Wifi jest kluczowe?
Kiedy już to wiesz, zajrzyj do ocen poszczególnych aspektów. Zobacz za co obiekt zbiera najlepsze oceny, a za co najgorsze. I wreszcie ostatnia rzecz: przeczytaj ostatnio dodane opinie. Ale nie po łebkach, a dokładnie. Zwróć uwagę co się najczęściej w nich pojawia – zarówno pozytywnego, jak i negatywnego. Jeśli obiekt skomentował, przeczytaj ich odpowiedź. Zdarza się bowiem, że turyści dają punkty ujemne za coś, co nie leży w gestii obiektu. No i w drugą stronę. Czasem ludzie komentują bardzo rzeczowo i trafnie, a to odpowiedź obiektu jest godna pożałowania. Chociaż to ostatnie przy obiektach z oceną 8 i więcej, jest raczej mało prawdopodobne.
4.3.1 Ile czasu poświęcić na poszukiwania?
Nie musisz nad opiniami spędzać długich godzin i czytać komentarzy z przed lat (chyba, że to jedyne jakie są, ale w tym wypadku byłabym podejrzliwa). Z biegiem czasu wejdzie Ci to w krew i patrząc tylko pobieżnie, będziesz wiedzieć, czy obiekt jest godny uwagi.
Żeby dopełnić obrazu, przejrzyj również zdjęcia. Podpowiedzą Ci one, czy to Twoje klimaty.
To, o czym napisałam wyżej, jest oczywiście uzależnione od tego, jakie zaplecze turystyczne ma dany rejon i ile z tego jest na platformie. W Edynburgu o noclegi jednak nie musisz się martwić. Wybór jest bardzo szeroki – od hosteli, po luksusowe hotele 5*. Kliknij tutaj, żeby zarezerwować!
Hostel kapsułowy, Edynburg, Szkocja
4.4 Edynburg: noclegi – ostatnie kroki
Jeśli masz już wybrany obiekt (lub nawet kilka), zachęcam do podjęcia jeszcze jednego kroku. Sprawdź ten obiekt w innych miejscach, szczególnie jeśli termin, w którym planujesz wyjazd jest niedostępny na Booking. Jeśli posiadają stronę internetową, zajrzyj tam i sprawdź ceny. Dla większej pewności, potwierdź telefonicznie Podobnie z terminami – skontaktuj się bezpośrednio z obsługą. Nie wszystkie miejsca w obiektach są sprzedawane przez aplikację.
Dlaczego zachęcam do sprawdzenia gdzie indziej? Otóż dlatego, że może się zdarzyć, że nocleg przez Booking jest nieco droższy, niż u źródła. Z mojego doświadczenia wynika, że zdarza się to raczej rzadko, niemniej warto sprawdzić. Możesz również pokusić się o odszukanie obiektu na innych platformach noclegowych, jak np. wspomniane wcześniej AirB&B. Zwróć uwagę jednak, że na innych platformach, panują zupełnie inne zasady rezerwacji i rozliczenia. Często trzeba się liczyć z dodatkowym kosztem sprzątania, czy też prowizji platformy i ostatecznie wychodzi drożej.
Osobiście jestem stałą i wierną klientką Booking i jeszcze nigdy się na nich nie zawiodłam. Nie miałam co prawda sytuacji podbramkowej, ale szczerze powiem, że inna platforma, w podobnej sytuacji również może być ryzykowna. Dlatego w 99% rezerwacji korzystam z tego, co przez lata sama sprawdziłam.
4.5 Edynburg: noclegi – ceny
Pewnie zastanawiasz się jak cenowy wychodzi nocleg w Edynburgu. Odpowiem klasycznym – to zależy. Zależy zarówno od obiektu, jak i od terminu. Przykładowo, w sierpniu w terminie Fringe Festival, możesz się spodziewać kilkukrotnego przebicia w cenach. Jeśli jednak wybierzesz mniej popularny okres, tak jak ja grudzień, to nawet pomimo trwającego Jarmarku Bożonarodzeniowego, masz szansę na atrakcyjne ceny. Poza tym, program lojalnościowy Booking również oferuje zniżki. Dzięki niemu, za dwie noce w samym sercu Starego Miasta, zapłaciłam dokładnie £43.45 (rezerwacja na 11 dni przed przyjazdem), za kapsułę w pokoju 8os. Zaznaczę, że z tych pozostałych 7 os. widziałam zaledwie 2 i nawet nie wiem, czy ktoś jeszcze był w pokoju poza naszą trójką. A to wszystko dzięki prywatności jaką zapewniały kapsuły.
5. Edynburg: jedzenie
5.1 Edynburg: typowe szkockie dania
Jeśli już zaczęłaś robić research odnośnie Edynburga, to zapewne natknęłaś się na informację o Haggis. Haggis to najpopularniejsze szkockie danie. Nie każdy jednak ma odwagę spróbować. Haggis bowiem to coś, na kształt naszej kaszanki, tyle że z owczych podrobów i bez krwi, ale wymieszanych z mąką owsianą, owczym tłuszczem, cebulą i przyprawami. Zwykle podawane jest warzywami korzennymi (brukiew, rzepa) i puree ziemniaczanym. Całe danie nosi nazwę ‘haggis neeps and tatties’. Obecnie wersja owcza w lokalach, jest nieco rzadsza.
Highland Fries, Edynburg, Szkocja
W menu knajp znajdziesz za to opcje wieprzowe i wołowe, a nawet wegetariańskie. Haggis podaje się nie tylko z puree i warzywami korzennymi, ale również z frytkami. Osobiście uwielbiam taką opcję! W wersji zbliżonej do tradycyjnej jadłam tylko raz (w knajpie o nazwie Makars Mash Bar, 9-12 Bank St, Edinburgh EH1 2LN), tyle że z mięsa wołowego i też było całkiem spoko. Ale to wersja owcza z frytkami (Highland Fries) smakowała mi najbardziej. Zajadałam się nią na Jarmarku Bożonarodzeniowym.
5.1.1 Dlaczego haggies?
Haggis niegdyś było daniem najniższej szkockiej klasy, a sławę zyskało dzięki Robertowi Bruns’owi – najsłynniejszemu szkockiemu poecie, który napisał „Odę do haggisa”. Dziś ‘Burn’s Night’, czyli świeto ku pamięci poety, jest w Szkocji świętem narodowym (25.01 – dzień urodzin Burns’a), podczas którego głównym daniem jest właśnie haggis.
5.1.2 Inne popularne dania
Innym popularnym daniem, typowym dla Szkocji jest ‘Battered Mars Bar’, czyli baton Mars w cieście, pieczony w głębokim tłuszczu. Osobiście nie miałam okazji spróbować, ale przy najbliższej wizycie na pewno nie omieszkam.
Warto tutaj wspomnieć również, że Szkocja ma także swoje specyficzne śniadanie ‘Scottish breakfast’. W składnikach jest ono bardzo zbliżone do typowego Angielskiego Śniadania, ale niektóre składowe znajdziemy tylko w Szkocji. To, co je różni, to obecność haggis, plastra pieczeni wołowo-wieprzowej (Lorne sausage) i ciasteczek owsianych, a angielskie „hash brown’, to tattie scones – czyli po naszemu placki ziemniaczane, tyle że w kształcie trójkata.
5.2 Edynburg: gdzie jeść?
Jak już wspominałam, podczas swojego pobytu w Edynburgu, stołowałam się głównie na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Ale pierwszy mój lunch w mieście był właśnie w Makars Mash Bar (9-12 Bank St, Edinburgh EH1 2LN). Jest to miejsce nieco zatłoczone, jednak fakt, że tak dużo osób korzysta z tego miejsca, już dużo nim świadczy. Bardzo polecam.
Co prawda nie ma w tym momencie do polecenia innych knajp, ale chciałabym Ci dać coś, co sprawdzi się nie tylko w Edynburgu.
5.2.1 Jak szukać restauracji?
Praktycznie zawsze, kiedy szukam dobrej knajpy w nowym miejscu, korzystam z Google Maps i opcji ‘w pobliżu’. Tam wybieram restauracje i kieruję się zarówno lokalizacją, jak i ocenami. Knajpy godne uwagi mają oceny 4 i więcej. Poniżej nie ma większego sensu. Oczywiście, podobnie jak przy noclegu, ogólna ocena to nie wszystko. Sprawdzam również ich ilość i czytam ostatnie opinie. Zazwyczaj mamy również możliwość przeglądania zdjęć i menu. To pozwala nam poznać listę dań i przybliżone ceny. Fakt, nie ma gwarancji, że będą to aktualne dane, ale nawet jeśli nie, to da nam to ogólny obraz tego, czego możemy się spodziewać i ocenić czy ceny są na nasz budżet. Dzięki temu nie tracimy czasu na przemieszczanie się do miejsca, które i tak jest poza naszym zasięgiem finansowym albo nie spełni naszych oczekiwań.
Negatywne doświadczenie
Tutaj jednak muszę zaznaczyć, że ta metoda nie zawsze sprawdza się tak dobrze, jak ta opisana przy noclegach. Jadłam bowiem lunch (całkiem ok) w restauracji (Howis Restaurant, 29 Waterloo Pl, Edinburgh EH1 3BQ), która w Google była bardzo dobrze oceniana, a ja nie miałam z nią dobrych doświadczeń. Przede wszystkim ze względu na obsługę klienta. Jako solo podróżniczka czułam się gorzej traktowana, niż pozostali goście. Być może było to spowodowane tym, że restauracja miała pełne obłożenie. Nic nie wytłumaczy jednak tego, że właściwie to zostałam zmuszona do opłacenia datku na cel charytatywny, który oni proponowali. Teoretycznie było to opcjonalne, ale jak przyszło do opłacenia, to ta dodatkowa kwota, bez uprzedzenia, została doliczona do rachunku. Nie chodzi o to, że nie chciałam się dołożyć, ale o sam fakt przymusu. To dopełniło negatywny obraz restauracji.
Nie była to jedyna rzecz, która mnie do nich zraziła. Fakt, nie poświęciłam zbyt wiele czasu na research, a opinie czytałam pobieżnie, ale raz, że nie miałam zbyt wiele czasu, a dwa że byłam mega głodna i po prostu musiałam już zjeść cokolwiek. No i nie ukrywajmy, czasem po prostu źle się trafi, co może się zdarzyć nawet w najlepszym miejscu. Nie zmienia to jednak faktu, że pomimo wysokich ocen w Google, moja noga w tym miejscu więcej nie postanie.
6. Edynburg: ceny i budżet
6.1 Przykładowy budżet na weekend
Domyślam się, że możesz się zastanawiać jaki budżet powinnaś przeznaczyć na wyjazd do Edynburga.
Oczywiście, wszystko zależy od długości pobytu oraz atrakcji z jakich będziesz korzystać. Żebyś jednak miała jako taki ogląd, podzielę się z Tobą tym, jak to u mnie wyglądało. Zaznaczę jednak, że nie oszczędzałam specjalnie. Szczególnie na jedzeniu i napojach. Kupowałam to, na co miałam ochotę, zatem ta kategoria jest najwyższa. Finalna kwota jest również kwotą przybliżoną, ponieważ walutę wymieniałam po różnych kursach.
Pobyt początkiem grudnia: poniedziałek – środa. Miałam zatem zaledwie 2 pełne dni.
Extra – £17.69 (doładowanie telefonu + drobne zakupy)
Suma:
291,16zł
£250.07 = 1365,38zl (£1=5,46zł)
Razem: 1656,54 ~ 1660zł
6.2 Gdzie najlepiej wymieniać walutę?
Ja od lat korzystam z aplikacji i karty Revolut. Przeliczniki walut mają bardzo atrakcyjne, właściwie w każdej walucie. Ale z Revolut korzystam nie tylko poza Polską, ale również i w kraju. Jest to właściwie karta, której używam najczęściej. Poza zwykłą, do bankomatu, mam również karty wirtualne i jednorazowe karty wirtualne. Dzięki temu zakupy w Internecie są jeszcze bezpieczniejsze.
6.2.1 Jak działa Revolut?
Karta Revolut działa w zasadzie tak jak każda inna karta, a pieniądze znajdujące się na koncie, są chronione gwarancją bankową. Kartę masz przypisaną do konta i możesz robić przelewy tak, jak na zwykłym koncie, ale możesz też kartę doładowywać tak, jakbyś doładowywała kartę przedpłaconą. W wersji podstawowej nie płacisz za obsługę konta, a obsługa klienta odbywa się poprzez czat.
Twoje konto/karta ma jedną, podstawową walutę (w zależności od rezydencji podatkowej) oraz dowolną ilość innych walut (max 29), za obsługę których również nie płacisz. Inne konta walutowe możesz dowolnie otwierać i zamykać.
Revolut, tak jak każdy inny bank, oferuje również dodatkowe produkty, jak np. karty kredytowe, ubezpieczenia oraz wiele innych.
To, na co jednak warto zwrócić uwagę, to wymiana waluty w weekend. Obecnie Revolut nalicza dodatkowe opłaty za takie transakcje. Aczkolwiek na przestrzeni lat zmieniało się to kilka razy i był czas, że tych opłat nie było.
Druga rzecz, to limity wysokości wymian waluty oraz wypłaty z bankomatu, poniżej których nie zapłacisz prowizji. Każdy użytkownik może mieć inne.
Sytuacja jest nieco inna, jeśli wykupisz opcję Metal (lub inne premium), z płatnością za obsługę konta. Tutaj limitów wymian bez prowizji nie ma (lub są bardzo duże), a prowizja za wymianę waluty przez weekend jest korzystniejsza. Karta Metal ma jeszcze wiele innych korzyści, ale to każdy sam musi zdecydować co bardziej się opłaca. Ja sama, od samego początku korzystam z wersji podstawowej – darmowej – i zupełni mi to wystarcza.
Jeśli więc słyszałaś kiedyś o Revolut, ale nie byłaś pewna (wiem, różne opinie i plotki krążą), to gorąco zachęcam do zapoznania się z ich ofertą.
Edynburg: atrakcje – zakończenie
Mam nadzieję, że ten kompletny przewodnik po Edynburgu i atrakcjach, okazał się przydatny. Mam nadzieję, że planowanie zwiedzanie okazało się choć odrobinę łatwiejsze, a apetyt na miasto wzrósł jeszcze bardziej. Edynburg to niewątpliwie magiczne i tajemnicze miasto, które ma bardzo dużo do zaoferowania przyjezdnym. Mam nadzieję, że zauroczy Cię tak samo, jak mnie.
Jeśli byłaś w Edynburgu i skorzystałaś z mojego przewodnika, będzie mi miło jeśli podzielisz się opinią w komentarzu na dole.
Jeśli uważasz, że ten przewodnik spełnił swoje zadanie i masz ochotę mi za to podziękować, zaproś mnie na kawkę 🙂
Zachęcam również do zapisania się do poniższego newslettera. Dzięki temu będziesz na bieżąco z nowymi artykułami.
Swój pierwszy Bucket List, czyli listę marzeń do zrealizowania, opublikowałam na tym blogu na początku 2015 roku. Dokładniej to w Nowy Rok – tak, żeby dobrze go zacząć i mieć motywację do ciężkiej pracy.
Jak dużo zmieniło się od tego czasu i czy te marzenia w ciągu 8 lat udało mi się zrealizować?
Zmieniło się bardzo dużo! Szczególnie w moim postrzeganiu świata i siebie. Ale też kilkakrotnie zmieniałam miejsce zamieszkania, pracę, znajomych. Jednak podróżnicze marzenia nadal pozostały. Część zrealizowałam, część nada jest na etapie planu, z metką „kiedyś”.
Trzeba by jednak zadać sobie zadać zasadnicze pytanie:
Po co mi Bucket List i po co ją publikować?
Lista marzeń ma dla mnie szczególne znaczenie. Przede wszystkim pomaga zebrać w jednym miejscu to wszystko, co siedzi gdzieś we mnie i uporządkować myśli w spójną całość. Spisując taką listę, nie tylko uwalniam głowę i energię, ale też weryfikuję, czy te marzenia aby na pewno są moje, czy może uznałam je za moje, pod naciskiem „społecznych standardów”. Tak, jak miało miejsce z długimi włosami.
Dopiero kiedy odkryłam, że dziecięce marzenie o długich włosach, tak naprawdę nie było moim marzeniem, a próbą dopasowania się, z ulgą i radością ścięłam włosy. Serio! Siedząc na fotelu fryzjerskim, z długim warkoczem w dłoniach, czułam autentyczne wzruszenie, ulgę i wolność. Długie włosy mnie męczyły, ciążyły mi i powodowały niezadowolenie. Nie widziałam jak bardzo, dopóki ich nie ścięłam. A cięcie było radykalne.
Dlatego aktualizując tą listę, pragnę powtórnie zweryfikować czy marzenia z Bucket List, są aby na pewno moje i czy pasują do mojej dzisiejszej rzeczywistości.
Publikuję tą listę marzeń, wraz z etapami realizacji również po to, by zainspirować Cię do czegoś podobnego. Głęboko wierzę w to, że kiedy realizujemy marzenia, wtedy oddychamy pełną piersią. Spełnione marzenia dodają skrzydeł i sprawiają, że nabieram wiatru w żagle. Tak było u mnie za każdym razem, kiedy realizowałam coś, czego bardzo pragnęłam i co bardzo czułam. Miałam wtedy wrażenie, jakby to coś, to miejsce, to doświadczenie, czekało na mnie. Bez względu na to, co to było i ile mi czasu zajęło dotarcie do tego momentu.
Chcę byś wiedziała, że realizacja marzeń jest możliwa. To nie jest tak, że te marzenie same, w cudowny sposób się spełniają. Fakt, cuda czasem przy ich realizacji się dzieją, ale to my jesteśmy odpowiedzialne za ten proces. Jeśli my same nic w tym kierunku nie zrobimy, to nawet jeśli wszystko by nam sprzyjało, marzenia same się nie spełnią. Potrzebna jest nasza decyzja woli i sięganie po to, czego pragniemy.
Przejdźmy zatem do aktualnego stanu rzeczy.
Bucket List 2015 vs 2023
ITB Berlin – zrealizowane w marcu 2015
Kuba – zrealizowane w lutym 2016
Hiszpania i Camino de Santiago – Camino zaczęłam w lipcu 2019 z Polski, dotarłam do Czech. Hiszpanię (Andaluzję) odwiedziłam w maju 2022
Australia z Tasmanią
Nowa Zelandia
Podróż dookoła świat vs. Wolne poznawanie świata i mieszkanie kilka lat na każdym z kontynentów
Podróż Koleją Transsyberyjską
Trekking na Machu Picchu
Zorza polarna
Wyprawa motocyklowa vs. Wyprawa motocyklowa lub kamperem kultową „Road 66”
Road Trip NC500 w Szkocji
West Highland Way
Cotswold Way – pierwszy etap zrealizowany w 2020
Highlandy – zrealizowane w grudniu 2022
Isle od Skye
Isle of Scilly
Orkady i Hebrydy
Zjechać UK wzdłuż i wszerz i o tym wszystkim napisać na blogu
Nauka dodatkowego języka obcego: hiszpański vs. hiszpański + inny, mało znany język
Lot Balonem vs. Lot balonem w Kapadocji
Sylwester „na końcu świata” vs. Xmas + Sylwester w ‘egzotycznym’ kraju
Skok na bunji
Powrót do skoków spadochronowych
Zjazd na największym Zippline na świecie
Rozwój bloga tak, by to była moja główna praca
Napisać i wydać książkę podróżniczą
Prowadzić biznes, który zarabia kiedy śpię
Terms&Conditions
Tak jak i w oryginalnym wpisie, tak i tutaj dodam, że lista nie jest sztywna. Z poprzedniej listy wyrzuciłam te, które mi nie pasowały lub co do których miałam wątpliwości. Na ich miejsce przyszły jednak inne, jeszcze ciekawsze. Część zmodyfikowałam lub doprecyzowałam. Te zobaczysz pod xxxx vs. xxxx.
Czas realizacji: do końca życia, a najlepiej jak najszybciej.
Park Narodowy Guanayara, Trynidad, Kuba
Podsumowanie
Sama widzisz, że na liście znalazły się nie tylko marzenia podróżnicze, ale te związane ze sportami ekstremalnymi i biznesem. Jeśli znasz mnie już trochę (jeśli nie, to zachęcam byś ze mną została i bliżej mnie poznała), to wiesz, że mam lęk wysokości. Jest to coś, z czym walczę odkąd pamiętam. Czasem wygrywam ja, czasem strach, czasem idziemy za pan brat. Dlatego te doświadczenia, które w jakiś sposób wiążą się z wysokością, będą najtrudniejsze w realizacji. Nawet te górskie/długodystansowe, jeśli pojawią się strome odcinki. Bo to właściwie nie do końca o samą wysokość chodzi (choć też), ale o nachylenie terenu i poczucie utraty kontroli nad gruntem pod stopami.
Ufam jednak, że skoro te marzenia znalazły się na liście, to nie przypadek i ich realizacja jest możliwa. Tym bardziej, że niektóre są na niej, niezmiennie już od 8 lat.
Jakie są Twoje marzenia? Jak ci idzie realizacja? Czy któreś pokrywają się z moimi? Podziel się proszę w komentarzu na dole.
Szkocja była w moim sercu od bardzo dawna. Podróż w te rejony odkładałam jednak długo. Zdecydowanie za długo. Przyszedł wreszcie jednak ten moment, kiedy stwierdziłam: dość czekania, trzeba ruszać. I tak zarezerwowałam bilety do Edynburga na początek grudnia 2022. Na serialOutlander trafiłam szukając informacji o tym, co warto zobaczyć w Szkocji w krótkim czasie. Chciałam by było to coś, co będzie mi się kojarzyło z tym krajem. Na samo zwiedzanie miała tylko 2 pełne dni. Bardzo trudno było wybrać to, co chciałabym robić, jednocześnie wyciskając z tego jak najwięcej dla siebie i dla Ciebie.
Pragnienie lepszego poznania Szkocji i tego, co ten kraj łączyło z Anglią, chodziła mi po głowie od dawna. Nie przypuszczałam jednak, że fakty historyczne tak bardzo mnie dotkną, tak bardzo je poczuję. A już na pewno nie przypuszczałam, że to, czego doświadczę podczas oglądania serialu, zmieni moje postrzeganie i podejście do historii i teraźniejszości.
Co z tym Outlanderem?
Wiedziałam, że Szkocja słynie z pięknych terenów, z gór, wzgórz i surowości, które warto zobaczyć, nawet w krótkim czasie. W końcu plan na West Highland Way nie wziął się znikąd.
Rejon Highlands miałam w sercu już bardzo długo. Postanowiłam jednak nie czekać do wiosny i zarezerwowałam jednodniowy, zorganizowany wypad w te rejony.
Wzgórza Trzy Siostry, Glencoe, Highlands, Szkocja
Szukając miejscowego organizatora, trafiałam na inne, tematyczne wyjazd. Pośród nich, był ten śladami miejsc, w których kręcono wspomniany serial.
– No, ale o co chodzi z tym Outlanderem? Co w nim takiego, że ludzie oszaleli do tego stopnia, by odwiedzać miejsca z nim związane?
– pytanie, które towarzyszyło mi przez kilka dni.
Odpowiedzi nie musiałam szukać daleko. Wystarczyło, że odpaliłam pierwszy odcinek i przepadłam.
Przepadłam nie dlatego, że główny motyw serialu to romans, a główni bohaterowie mają podobne wartości do moich. Ale dlatego, że dzięki niemu, mogłam pojąć jak to, czego doświadczamy dziś, co widzimy, po czym stąpamy, jest efektem tego, co wydarzyło się setki lat temu.
I nawet nie chodzi mi tutaj o szczegóły relacji angielsko-szkockich (choć też), ale o pamięć zbiorową. I o to, że pewne zachowania, tendencje i skłonności, będą przekazywane z pokolenia na pokolenie. Chyba, że ktoś to zrozumie i przerwie cykl. Zupełnie tak, jak w przypadku traum.
Efekt Outlandera
Właściwie całe swoje zawodowe życie zastanawiałam się nad tym pewnym zjawiskiem. Dlaczego ludzie, „grając do tej samej bramki”, aka w jednym zespole, potrafią być tak perfidni i przebiegli. Dlaczego potrafią kłaść innym kłody pod nogi, kłamać, być podejrzliwym i wbijać nóż w plecy. I wierz mi, to nie tylko domena Polaków.
No cóż. To nic innego, jak pozostałości z czasów wojen i walk, gdzie tego typu zachowania decydowały o przetrwaniu. I to dosłownie. Zarówno serial, jak i prawdziwa historia Szkotów, doskonale to pokazują. Do tego wrócę jednak w dalszej części artykułu.
Zanim wyjechałam, zdążyłam z serialem dobrnąć do drugiej połowy pierwszego sezonu. Przekopałam internet w poszukiwaniu faktów historycznych, jednocześnie próbując zrozumieć co z czego się wzięło i dlaczego tak. A na koniec, już podczas wypadu w Highlands, znalezione informacje weryfikowałam ze szkocką przewodniczką.
Dzięki temu, że odważyłam się oglądać Outlandera, zupełnie inaczej patrzyłam i doświadczałam miejsc, które odwiedziłam w Szkocji. Czym innym jest wiedzieć i rozumieć coś na poziomie intelektualnym, a co innego jest czuć i rozumieć na poziomie ciała i świadomości. Czym innym jest połączenie kropek i poprzez poznawane historie i odwiedzanie miejsc, doświadczyć je na poziomie fizycznym.
Grassmarket – targowisko, czy miejsce publicznych egzekucji?
Szkocja, tak jak i inne rejony Wielkiej Brytanii, jest wręcz naszpikowana budynkami i miejscami o znaczeniu historycznym. Nawet tak surowe tereny jak Highlands, skrywają w sobie mroczne historie. Historie, które mrożą krew w żyłach. Historie, które wyciskają łzy i sprawiają, że serce drży, a dłonie to zaciskają się w pięści ze złości, to opadają z bezsilności.
Pierwszym takim miejscem jest Grassmarket. Położona w dolinie miasta, jedna z głównych arterii i miejsce targów, dobijania interesów oraz tawern, gospód i miejsc noclegowych.
Grassmarket, Edynburg, Szkocja
I owszem takim miejscem było przez kilka stuleci. Oryginalne przeznaczenie tego miejsca jest widoczne nawet dziś. Klimatyczne puby, szerokie ulice i malownicze położone miejsce, skrywają jednak mroczne historie.
Grassmarekt było bowiem na przełomie 17 i 18w. miejscem publicznych egzekucji. Pomijając już powody, dla których wysyłano ludzi na stryczek, to właśnie tutaj, zmieciono z powierzchni ziemi dziesiątki ludzkich istnień. Ostatnią osobą jaka spotkał ten losy, był James Andrews w 1784r. Tą informację znajdziemy w pobliżu stryczka, wyrytą, a raczej wyłożoną na placu. Tak by pamiętać o tych, których spotkał niechlubny los. Ale też to, że ten trudny czas się skończył.
Jest jednak i jedna niezwykła historia związana z tym miejscem. To historia życia, czy też śmierci Margaret Dickson. Kobieta, która została stracona w tym miejscu, a która przeżyła swoją własną egzekucję. Żyła ona już później jako wolny człowiek przez kolejne 40 lat. Ze względów formalnych, męża poślubiła po raz drugi, kilka miesięcy po zajściu.
Mówi się, że w lokalu, tuż przy szubienicy, The Last Drop, skazańcy mieli pić swój ostatni napój przed śmiercią. The Last Drop funkcjonuje po dziś dzień.
Ja sama nie szukałam ukojenia pragnienia w tym miejscu. Czekało na mnie bowiem kolejne, z równie mroczoną historią – the Witche’s Well.
The Witche’s Well i czarownice palone na stosie
The Witche’s Well, to nieczynna mini fontanna znajdująca się na Wzgórzu Zamkowym, którą wykonał John Duncan w 1894 roku ku pamięci tych, którzy albo raczej które, zostały stracone/spalone na stosie za „uprawianie czarów”. Część ze skazanych faktycznie wykorzystywała swoje zdolności w niecnych celach. Jednak spora część była po prostu źle rozumiana i ze złem i spiskiem nie miała nic wspólnego. Polowanie na czarownice i palenia na stosie to ciężki temat, który zasługuje na głębszą analizę. Dlatego nie będę się o nim tutaj rozpisywać. Sceny, które mogą przybliżyć to, co prawdopodobnie miało miejsce podczas tego typu sądów, doskonale pokazuje jeden z odcinków pierwszego sezonu serialuOutlander.
The Witche’s Well Edynburg, Szkocja
Ale nawet nie oglądając filmu, nietrudno o ból serca. Wystarczy świadomość, że gdyby coś takiego miało miejsce w dzisiejszych czasach, to wielu geniuszy, czy osób wyróżniających się ze społeczeństwa, dziś by nie było.
Pomnik ofiar polowań na czarownice znajduje się w pobliżu miejsca, w którym dokonywano wspomnianych rzezi. Warto dodać, że ludzie pamiętają do dziś. Świadczy o tym choćby czuła notatka pozostawiona w tym miejscu przez rodzinę/przyjaciół, w rocznicę śmierci Geillis Duncan, powieszonej i spalonej za czary w 1591r.
Wydawałoby się, że zbyt wiele czasu minęło, że takie rzeczy już nie mają miejsca, że po co rozdrapywać stare rany. Ale czyżby? Historia pokazuje, że jeśli o niej nie pamiętamy, jeśli nic nie robimy by mierzyć się z konsekwencjami i wypleniać krzywdzące zachowania, stawiać granice, bronić wolności – to ona będzie się powtarzać.
Highlands – Glencoe i Trzy Siostry – miejsce masakry na klanie McDonald
To mnie prowadzi do kolejnego punktu – Glencoe w Highlands.
Glencoe i Trzy Siostry, to nie tylko zapierające dech w piersiach wzgórza, ale również dolina (Glen), w której w 1692r. rozegrały się wydarzenia mające być przestrogą tego, co może spotkać inne klany, jeśli nie podporządkują się angielskiemu królowi.
Co takiego się wydarzyło?
Anglicy pod pretekstem przeczekania zamieci śnieżnej, poprosili mieszkańców Glencoe od schronienie i gościnę. Ci się zgodzili, niczego nawet nie podejrzewając. Prawdziwym celem przybycia „czerwonych kurtek” było bowiem wymierzenie im kary, za rzekomą niesubordynację. Pewnej nocy, kiedy wszyscy spali, żołnierze armii angielskiej otworzyli ogień, w bezbronnych gospodarzy. Tym sposobem zginęło ok 38 osób. Ci, który udało się zbiec, zginęli z wychłodzenia w górach, w pobliżu WzgórzTrzech Sióstr.
Glencoe, Wzgórza Trzy Siostry, Highlands, Szkocja
Relacje szkocko-angielskie
Trudno jest w kilku zdaniach podsumować zawiłości szkocko-angielskiej relacji.
Żeby jednak zrozumieć dlaczego Szkoci, nie akceptowali angielskiego króla, trzeba wiedzieć, że angielski król nie był prawowitym następcą tronu korony brytyjskiej. Prawowitym władcą był szkocki monarcha król Jakub VII ( w Anglii znany jako król Jakub II) i jego następcy z rodziny Stuartów. Podziały w relacjach angielsko-szkockich były jednak na tyle duże, że król w obawie o swoje życie, był zmuszony uciekać do Francji. Na trony brytyjski już nigdy nie powrócił.
Jakobici, bo tak nazywali się jego zwolennicy, przez kilkadziesiąt lat walczyli o przywrócenie prawowitego króla do władzy. Nie małe znaczenie miał tutaj fakt, że Szkoci przystępując do unii z Anglikami w 1707r., byli zmuszeni do rezygnacji z własnego parlamentu, co było (i być może nadal jest), odczuwane jako oddanie pełnej władzy i suwerenności nowo powstałemu parlamentowi, z siedzibą w Londynie.
Szkocki parlament został przywrócony w 1999, jednak niesmak i poczucie braku suwerenności nadal da się odczuć po obu stronach. Do tego stopnia, że nie znając historii, można pomyśleć, że Szkocja to angielskie państwo lenne.
Wracając jednak do 17/18w.
Czy masakra z Glencoe odniosła zamierzony skutek? Nie, wręcz przeciwnie. Nasiliła anty-angielskie nastroje i była bezpośrednią przyczyną krwawych powstań jakobickich. Najbrutalniejsze i najbardziej pamiętne miało miejsce w 1746r. pod Culloden, niedaleko Inverness. Spektakularna klęska, ale też silny opór Szkotów, sprawiła, że Anglicy poszli o krok dalej. Po wygranej wprowadzili bardzo surowe akty prawne, które miały za zadanie rozbroić Szkotów, zniszczyć ich system klanowy, kulturę, język i podporządkować angielskiej władzy. Nowo powstałe przepisy były bezwzględnie egzekwowane.
Podsumowanie
Akcja serialuOutlander osadzona jest właśnie w okresie zimnej i krwawej wojny domowej. Nie wszystkie wątki są w nim autentyczne, ale w bardzo ciekawy sposób pokazuje realia tamtych czasów. Autorka serii powieści, na podstawie których powstał serial, w bardzo zgrabny sposób nawiązuje zarówno do klanu McDonalds oraz do postaci Geillis Duncan, o których wspominałam wcześniej. Nawet pomimo tego, że prawdziwe wydarzenia ich dotyczące, miały miejsce w innych latach.
Dobrze zachowanych obiektów historycznych zarówno w Edynburgu, jak i całej Szkocji, nie brakuje. Jednak to te, bezpośrednio nawiązujące do przełomowych wydarzeń, wywarły na mnie największe wrażenie i pozostawiły trwały ślad. Zupełnie tak, jakby mnie w jakiś sposób dotyczyły.
Jeśli zatem zastanawiasz się co warto zobaczyć w Szkocji w krótkim czasie, to te miejsca będą świetnym wyborem. Nie byłyby one jednak tak wyjątkowe, gdyby nie serial. Polecam zatem obejrzeć choćby kilka pierwszych odcinków. Gwarantuję, że wtedy Szkocja i podróż po niej, będzie miała inny wymiar.
Całkiem niedawno wraz z moim małżonkiem postanowiliśmy, że w swoim własnym tempie będziemy zdobywać Wielką Koronę Beskidów. Poniżej zebrałam, podstawowe informacje, które mam nadzieję, przydadzą się początkującym górołzakom, jeśli chodzi o zdobywanie szczytów do odznaki WKB.
Co to jest Wielka Korona Beskidów?
Wielka Korona Beskidów, inaczej WKB, to nic innego jak odznaka krajoznawczo-turystyczna Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (PTT) za zdobycie najwyższych szczytów w Beskidach polskich, czeskich, słowackich i ukraińskich. Niech Cię nie zmyli inna odznaka o podobnej nazwie (Mała Korona Beskidów), która jest przyznawana przez Polskie Towarzystwo Turystyczno – Krajoznawcze (PTTK) za zdobycie najwyższych szczytów w Beskidzie Małym, Śląskim i Żywieckim.
WKB podzielona jest na dwa stopnie, a pierwszy stopień na cztery części. Do pierwszego stopnia zaliczana jest: Korona Beskidów Polskich, Korona Beskidów Czeskich, Korona Beskidów Słowackich i Korona Beskidów Ukraińskich. Po skompletowaniu wszystkich szczytów z poszczególnych koron, również otrzymujemy odznaki. Te cztery odznaki są nam potrzebne po to, żeby prześliznąć się na drugi stopień gdzie otrzymamy odznakę właściwą – WKB
O jakich szczytach mowa?
Poniżej lista szczytów do WKB, która została sporządzona przez PTT, zachęcam do zapoznania się z pełnym regulaminem odznaki na ich stronie.
„Korona Beskidów Polskich” – 9 szczytów
Lubomir (Beskid Makowski) – 903 m n.p.m.
Czupel (Beskid Mały) – 933 m n.p.m.
Czupel 933m npm – widok na okolicę
Lackowa (Beskid Niski) – 997 m n.p.m.
Mogielica (Beskid Wyspowy) – 1171 m n.p.m.
Skrzyczne (Beskid Śląski) – 1257 m n.p.m.
Radziejowa (Beskid Sądecki) – 1262 m n.p.m.
Turbacz (Gorce) – 1310 m n.p.m.
Tarnica (Bieszczady) – 1346 m n.p.m.
Babia Góra (Beskid Żywiecki) – 1725 m n.p.m.
„Korona Beskidów Czeskich” – 6 szczytów
Bobek (Beskidy Śląsko-Morawskie, Klokočovská hornatina) – 871 m n.p.m.
Wielki Jawornik (Beskidy Śląsko-Morawskie, Verkovicke vrchy) – 918 m n.p.m.
Wielki Połom (Beskidy Śląsko-Morawskie, Zadni hory) – 1067 m n.p.m.
Ropica (Beskidy Śląsko-Morawskie, Ropicka rozsocha) – 1083 m n.p.m.
Smrek (Beskidy Śląsko-Morawskie, Radhostsky hrbet) – 1276 m n.p.m.
Łysa Góra (Beskidy Śląsko-Morawskie, Lysohorska rozsocha) – 1323 m n.p.m.
„Korona Beskidów Słowackich” – 9 szczytów
Smilniansky vrch (Pogórze Ondawskie) – 749 m n.p.m.
Busov (Beskid Niski) – 1002 m n.p.m.
Eliasovka (Ľubovnianska vrchovina) – 1023 m n.p.m.
Pupov (Góry Kisuckie) – 1096 m n.p.m.
Minčol (Góry Czerchowskie) – 1157 m n.p.m.
Kremenaros (Góry Bukowskie) – 1221 m n.p.m.
Wielka Racza (Beskidy Kysuckie) – 1236 m n.p.m.
Minčol (Magura Orawska) – 1394 m n.p.m.
Babia Góra (Beskidy Orawskie) – 1725 m n.p.m.
„Korona Beskidów Ukraińskich” – 11 szczytów
Ciuchowy Dział (Beskidy Brzeżne) – 942 m n.p.m.
Magura Łomniańska (Góry Sanocko -Turczańskie) – 1024 m n.p.m.
Pikuj (Bieszczady Wschodnie) – 1405 m n.p.m.
Riwna (Połonina Równa) – 1482 m n.p.m.
Rotyło (Góry Pokucko-Bukowińskie) – 1483 m n.p.m.
Syhłański (Połonina Krasna) – 1563 m n.p.m.
Baba Ludowa (Połoniny Hryniawskie) – 1590 m n.p.m.
Stij (Połonina Borżawa) – 1677 m n.p.m.
Sywula (Gorgany) – 1836 m n.p.m.
Bliźnica (Świdowiec) – 1883 m n.p.m.
Howerla (Czarnohora) – 2061 m n.p.m. 1
Dlaczego?
Zapewne jak tysiące innych miłośników pieszych/górskich wędrówek powtórzę się i powiem, że lubię wyzwania. I tak właśnie jest. Przez kilka lat pobytu za granicą nie miałam zbyt wielu okazji do tego by wspinać się w górach (choć Cotswold Way nadal na mnie czeka), więc postanowiłam to nadrobić. Powiem krótko – Beskidy mam pod nosem, to żal nie korzystać. A jeszcze fajniej kiedy jest taka inicjatywa, której uzupełnieniem są właśnie te odznaki.
Niejedna osoba pewnie pomyśli, że odznaki są dla harcerzy, więc po co mi to? Wiesz, harcerzem jest się na całe życie, a że niegdyś byłam nawet drużynową, to zostało mi to we krwi, hahha. A tak na serio, to jest to fajna pamiątka, która zostanie dla potomnych. Mam nadzieję zasypywać ich opowieściami z górskich (i nie tylko) szlaków, więc to będzie niezły dowód. Też im już współczujesz? 😉 Poza tym, nie jest to tylko moje wyzwanie, ale mojego męża i moje postanowienie. Fajnie jest razem do czegoś dążyć, motywować się i wspierać wzajemnie.
Jak zorganizować?
Dla mnie wydaje się to oczywiste, ale myślę, że warto wspomnieć, że trasę najlepiej planować jeszcze z domu. No chyba, że jesteś wprawną górołazką i świetnie znasz te tereny, to możesz wyskoczyć na spontana. Zakładam jednak, że skoro czytasz ten tekst, to wolisz przygotować się wcześniej.
Okolice Magurki, widok na Górę Żar
Jest na to kilka sposobów:
Można zaplanować trasę jako dłuższą wędrówkę lub wpleść pomiędzy inne obowiązki i zaplanować jako osobne wyprawy na poszczególne szczyty. My wybraliśmy tą drugą opcję, z planem na weekendowe wypady.
Jeśli dobrze orientujesz się w terenie i chcesz przygotować się do wędrówki tradycyjną metodą, to polecam zakupienie mapy turystycznej terenu, który chcesz odwiedzić i planować trasę z mapą i kompasem. Na pewno świetna zabawa. Mimo, że dobrze wspominam wyjazdy organizowane w ten właśnie sposób, to jednak obecnie wolę planować trasy z pomocą zdobyczy techniki.
Przy planowaniu trasy na Czupel, jeszcze w domu, korzystałam ze stronki mapa-turystyczna.pl, która pozwala na dość dokładne zaplanowanie tras górskich wybranym szlakiem. Znajdziesz tam oznaczone wszystkie szlaki na danym terenie oraz atrakcje turystyczne okolicy. Dzięki możliwości oznaczania poszczególnych punktów poznamy nie tylko odległość, ale również przewidywany czas przejścia. Fajnym uzupełnienie jak i zachętą, są zamieszczone tam przez użytkowników zdjęcia z trasy oraz możliwość dzielenia się trasą poprzez e-mail i FB . Mapę można ściągnąć również jako aplikację na telefon. Powiem szczerze, że ani aplikacji ani stronki nie poznałam jeszcze na tyle dobrze by móc oceniać. Zapewne ma jeszcze więcej atutów niż te, o których wspomniałam. Definitywnie jest to narzędzie do bliższego poznania w kontekście wycieczek w góry.
Na trasie korzystaliśmy jednak ze sprawdzonej już na Kubie aplikacji maps.me. Jest to o tyle fajna sprawa, że nie wymaga ona połączenia z internetem, a jedynie z GPS po to, żeby podać nam dokładne położenie. Zarówno na Kubie, jak i tutaj mapa ta nas nie zawiodła i dotarliśmy gdzie chcieliśmy i jak chcieliśmy.
Tutaj sprawa była o tyle prostsza, że szlaki były bardzo dobrze oznakowane i ciężko było się zgubić nawet bez mapy, jeśli tylko wiedzieliśmy jakim szlakiem mamy iść.
Trasa z Magurki na Czupel – 933m npm – cel naszej wędrówki, panoramiczne widoki
Na co zwrócić szczególną uwagę przed wyjściem?
Nie będzie to żadnym odkryciem jeśli powiem, że na prognozę pogody i odpowiednią odzież i obuwie. Nie od dziś wiadomo, że pogoda w górach może być zmienna i jest nieco inaczej odczuwalna niż w dolinach. Takie wahania są nieco mniej odczuwalne w Beskidach, mimo wszystko ja i tak wolę być przygotowana na deszcz, nawet jeśli świeci słońce przed wejściem. Peleryna nie waży wiele, a może okazać się przydatna. Podobnie jest z prognozami. Raczej nie zdecydowałabym się na wyjście w góry (nawet niewysokie) jeśli są szanse na burze. Moje podejście może się zmieni wraz ze zdobytym doświadczeniem, ale na razie wolę nie ryzykować. Jakoś nie uśmiech mi się uciekanie przed burzą będąc na szczycie nie zalesionej góry.
Wspominając o odzieży, chciałam napisać, że na każde wędrowanie, czy to po górach, czy dolinach, warto zaopatrzyć się w odzież termoaktywną. Tzn. taką, która oddycha i która sprawia, że podczas upałów nie wyglądamy jak spocone ś… eee, no wiesz co ma na myśli. Tak w ogóle, to myślę, że przyda się na każdego rodzaju aktywność. Fajnym patentem są również spodnie z odpinanymi nogawkami, zaopatrzone w kilka kieszonek w rożnych miejscach – dla mnie bomba!
Bez odzieży termoaktywnej jeszcze dasz radę przejść szlak, natomiast bez dobrych butów trekingowych będzie ciężko. Nie polecam zwykłych butów sportowych, szczególnie tych o miękkiej podeszwie, bo odczujesz każdą nierówność i każdy wystający kamień. A przy tym o kontuzję, a nawet wypadek, nie trudno. No i oczywiście nakrycie głowy. Szczególnie ważne kiedy świeci mocne słońce lub wieje porywisty wiatr. Jasna sprawa, że szczegóły stroju dopasowujemy do pory roku i warunków panujących w odwiedzanym miejscu. Pamiętaj o prowiancie, wodzie oraz czekoladzie!
A na szlaku?
Będąc tak przygotowanym nie pozostaje nam nic innego jak cieszyć się trasą i towarzystwem.
Ktoś wspominał o kleszczach? No tak, taki „pasażer na gapę” nigdy nie jest mile widziany…. Eksperci piszą, że najważniejsze jest ubranie – czyli długie nogawki, długi rękaw i pełne buty oraz czapka. Mówią, że skuteczne są również środki na owady zawierające DEET. Szczerze? Nie wiem jaka metoda jest skuteczna by się przed nimi uchronić. Jak dotąd, dzięki Bogu, żaden niechciany gość mnie nie użarł (a przynajmniej o tym nie wiem) i mam nadzieję, że tak pozostanie. Za to komary i inne owady ode mnie nie stronią.
Obszar Natura 2000, okolice schroniska na Magurce, Beskid Mały
Podsumowanie:
Mam nadzieję, że powyższe informacje chociaż trochę, ułatwią Ci przygotowania do zdobywania Korony Beskidów. Jest jeszcze coś, o czym powinnam wspomnieć? Ile szczytów udało Ci się już zdobyć? A może dopiero, tak jak my, zaczynasz?
Jeśli spodobała Ci się ten tekst lub okazał się przydatny, świetnie! Będzie mi niezmiernie miło jeśli zostawisz swój komentarz lub/i podzielisz się nim ze znajomymi, którym również może się przydać. Ale wiesz, nic na siłę 🙂 Tak czy inaczej, trzymam kciuki za Twoje wyprawy!
Jeśli chcesz wiedzieć jak nam idzie, zapraszam do zapisania się do newslettera, gdzie od czasu do czasu dam Ci znać co u mnie słychać. Szanuję swoich czytelników i ich zaufanie. Nie martw się, nie sprzedam Twojego adresu – masz to jak w banku!