O mnie i blogu
Jestem Bridget, czyli Brygida. Zapraszam Cię w podróż po Wielkiej Brytanii, szlakach pieszych, górach i spełnianiu marzeń.
Z pochodzenia jestem Ślązaczką Cieszyńską, która bardzo ceni sobie swoje korzenie, ale to w Wielkiej Brytanii jest moje serce.
Przez 7 lat mieszkałam w Anglii, w hrabstwie Gloucester, gdzie pracowałam, podróżowałam i poznawałam tajniki brytyjskiej kultury, kuchni i języka angielskiego oraz jego odmian lokalnych.
Z branżą turystyczną jestem związana sercem i wykształceniem.
Od małego uwielbiałam podróżować, a także poznawać inne języki i narodowości.
Nic więc dziwnego, że najpierw wybrałam turystyczną szkołę policealną, by w końcu wiedzę i umiejętności w tej dziedzinie, poszerzać na katowickiej GWSH (dziś Akademia Górnośląska), na kierunku Turystyka i Rekreacja. Moja specjalność to turystyka międzynarodowa. Z nieskrywaną dumą powiem, że ostatni semestr kończyłam już mieszkając w UK i pracując na etacie – na długo przed możliwością zdalnej nauki (2014r.). Napisałam i obroniłam pracę: Atrakcyjność turystyczna hrabstwa Gloucester.
Posiadam również państwowe uprawnienia pilota wycieczek. Choć obecnie zawód ten nie podlega już regulacjom prawnym, to zdobycie takich uprawnień nie było banałem. W tamtych czasach (2007r.), wymagało sporo ciężkiej pracy, a i tak udawało się to nielicznym.
Zawsze lubiłam wycieczki piesze i bliski kontakt z naturą. Pasja do gór natomiast, przyszła z czasem.
Lubię wyzwania. Kiedy więc natknęłam się na możliwość zdobywania odznak do Wielkiej Korony Beskidów i zaczęłam ją realizować – przepadłam. Wielka Korona Beskidów nie jest tak popularna jak Korona Gór Polski, ale jest międzynarodowa – czyli tak, jak lubię najbardziej. Obejmuje ona beskidzkie szczyty 4 krajów: Polski, Czech, Słowacji i Ukrainy.
Mój obecny stan to: 8/9 polskich i 2/9 słowackich szczytów w komplecie.
O tym jakie dokładnie szczyty trzeba zdobyć do WKB, a także jak przygotować się na górskie wędrówki, przeczytasz tutaj.
Lubię myśleć o sobie pełnoetatowa realizatorka marzeń. Niezależnie od tego, w jakim miejscu jestem w życiu, cały czas zastanawiam się, co jeszcze mogę zrobić, by dojść tam, gdzie chcę.
Marzeń mam wiele. Cała ich lista oraz progres w realizacji znajdziesz tutaj.
Na ten moment, najbardziej dumna jestem z samodzielnych wojaży po Kubie. Przeczytasz o tym tu, tu i tu oraz w kilku innych miejscach w kategorii Kuba.
Dlaczego Wielka Brytania?
Myślę, że Wielka Brytania ma bardzo wiele do zaoferowania, szczególnie jeśli chodzi o piękno przyrody. Nie bez powodu jest tak popularna wśród turystów z różnych zakątków świata. Czasem jednak jest tak, że nawet będąc na miejscu, trudno to piękno dostrzec. Pęd dnia codziennego, przesyt miejscem, w którym jesteśmy i powszechność niektórych zjawisk i miejsc sprawia, że to piękno się zatraca. Na to co znane i oswojone często patrzymy innymi oczami. Zupełnie się nad nim nie zastanawiając.
Pisząc o Wielkiej Brytanii, chciałabym Cię zachęcić do spojrzenia na otaczający świat oczami turysty, dziecka lub tej siebie, kiedy po raz pierwszy przybyłaś w te strony. Wiem po sobie, że nie jest to łatwe zadanie, ale efekty mogą Cię mocno zaskoczyć.
Dlatego, jeśli lubisz kontakt z przyrodą, to zapewne ucieszy Cię fakt, że UK to raj dla fanów pieszych wycieczek długodystansowych. Znajdziemy tu 29 szkocki i 17 angielskich i walijskich długodystansowych szlaków tematycznych. To aż kilka tysięcy mil wędrówek przez najpiękniejsze, pod względem geograficznym, historycznym lub kulturowym, rejony. A mówimy tutaj tylko o tych oficjalnych, oznaczonych i utrzymywanych przez państwo!
UK, to również 15 Parków Narodowych, 40 wyznaczonych Obszarów o Wyjątkowych Walorach Przyrodniczych (Area of Outstanding Natural Beauty) oraz wiele, wiele innych rezerwatów i terenów chronionych. No i oczywiście urokliwe miasteczka, wijące się wzgórza, niespieszne countryside lub wyspy i wysepki jakby odcięte od reszty świata. Czy też ogromne metropolie lub nieco mniejsze miasta z historyczną zabudową.
Na tym blogu chciałabym Ci to całe piękno pokazać. Chciałabym również opowiedzieć o niuansach i wyjaśnić zjawiska, które być może sama obserwujesz, ale nie do końca rozumiesz. Albo też jesteś ciekawa skąd się wzięły. Dlaczego Szkoci średnio się lubią z Anglikami? Jak to się stało, że mimo wątpliwej sympatii, zdecydowali się na połączenie sił i wspólnie stworzyli Wielką Brytanię? A może jesteś w tym kraju od niedawna i zastanawiasz się co to jest pancake day i dlaczego Boxing Day, to Boxing Day? Czy słyszałaś pytanie „skąd jesteś”, a zaraz potem, że masz akcent z tego miejsca i myślisz, że to komplement (hint: nie, nie jest to komplement). Chciałabym Cię nie tylko przekonać, że Wielka Brytania to coś więcej, niż Londyn, Rodzina Królewska i polska emigracja. Chciałabym również ułatwić Ci nawigowanie po meandrach emigracyjnego życia w obcej kulturze i mentalności. Tak, wiem, też nie spodziewałam się, że szok kulturowy może być tak duży, zwłaszcza jeśli przyjeżdża się tutaj niewiele wiedząc o tym państwie.
Chciałabym też inspirować Cię do podążania za własnymi marzeniami. Wierzę, że nic tak nie dodaje skrzydeł i energii życiowej, jak realizacja marzeń. To one sprawiają, że się uśmiechamy i chce nam się żyć. Dopiero wtedy żyjemy na pełnej petardzie.
A jeśli zamarzysz by zwiedzać Wielką Brytanię i poznać lepiej miejsce, w którym przyszło Ci żyć, to chcę Cię wyposażyć we wszystko, co może być Ci do tego potrzebne. Przewodniki, listy, mapy, plany podróży, opisy tras, ciekawostki, nowinki czy informacje o historii i kulturze. Podróże to przede wszystkim emocje i Wielka Brytania jest w stanie zapewnić ich całe spektrum. O tych podróżniczych emocjach również tutaj znajdziesz.
Dlaczego góry?
Przede wszystkim dlatego, że mieszkam na Podbeskidziu i w Beskidy mam dosłownie rzut beretem. W góry chodziłam już dużo wcześniej, choć nie regularnie, ale pokochałam je dopiero, kiedy zaczęłam zdobywać szczyty do Wielkiej Korony Beskidów.
Latem 2022 r. postanowiłam poznać bliżej północną część Beskidu Śląskiego. Z zaskoczeniem odkryłam, że w te rejony przyjeżdżają turyści z całego kraju, a mimo to, w tygodniu nadal nie ma tłumów, nawet latem. Często bywałam na szlaku sama lub prawie sama.
Jest też coś szczególnego w górskich wędrówkach, niezależnie od tego, co pcha nas w góry. Ci, którzy je kochają, mają różne powody, np.: bliski kontakt z naturą, spektakularne widoki, trenowanie ciała, pokonywanie słabości – słowem wielowymiarowy rozwój.
Dla mnie jest jeszcze jeden powód: lęk wysokości. A dokładniej mierzenie się z paraliżującym lękiem przy szybkiej zmianie wysokości i stromych podejściach/zejściach.
Kilka razy zdarzyło mi się wyjść w góry bez szczególnego przygotowania i to w rejony, których kompletnie nie znałam. Tak było we francuskim Grenoble, czy na hiszpańskim Rio Verde. W Grenoble otarłam się o śmierć – nie przesadzam! Na Rio Verde prawie zabrakło mi sił. Dlatego wiem, jak ogromnie ważne jest dobre przygotowanie i zaznajomienie się z trasą.
Na blogu chciałabym więc opisywać nie tylko popularne trasy i szczyty, ale również te mniej znane, a równie urokliwe. Trasy i szczyty nie tylko w Beskidach (choć z racji aktualnej lokalizacji, to przede wszystkim te), ale również i te, w innych częściach świata. Z doświadczenia wiem, że czasem bywa trudno znaleźć rzetelne informacje w języku polskim. O ile te polskie trasy są dość dobrze opisane, te zagraniczne już niekoniecznie. Albo zwyczajnie tych informacji nie ma.
Jeśli dodasz do tego jeszcze komponent lęku wysokości, który prawie wcale nie jest brany pod uwagę w opisach tras, to mamy kłopot. Owszem, zdarza się, że aspekt lęku wysokości jest brany pod uwagę, ale najczęściej przez osoby, które nie mają o nim bladego pojęcia i nie każda trasa jest pod tym względem oceniana. Często ogranicza się to do stwierdzenia, że na trasie/szczycie X, osoby z lękiem wysokości mogą mieć problem. Tylko, że to tak nie do końca jest. Czasem z pozoru prosta góra, może sprawić kłopot. Albo po prostu konkretny szlak na nią prowadzący może być nieodpowiedni.
Doskonałym przykładem jest Babia Góra – Królowa Beskidów. Szlak żółtym, tzw. Perć Akademików, może być największym dramatem dla osoby z lękiem wysokości. Zwłaszcza jeśli nie wie na co się pisze. Ale już szlak czerwony, z Krowiarek, gdzie zmiana wysokości jest sukcesywna, tylko momentami może sprawiać drobne problemy. A to wciąż ta sama góra.
Wiem, że takich osób jak ja, które boją się wysokości, jest znacznie więcej. Wiem, że wiele z nich próbuje ten lęk oswoić i nad nim zapanować, a zaskoczenie już na miejscu może generować potężne problemy. Dlatego komponent nachylenia terenu i potencjalnych problemów z adaptacją do szybkich zmian wysokości będę brała szczególnie pod uwagę w swoich opisach tras.
Góry to nie tylko przyroda dająca wytchnienie i dostarczająca wrażeń. Góry to również podgórskie miasta, miasteczka, wsie i ich specyficzna kultura, tożsamość i historia. To wszystko również znajdziesz na blogu.